„Ten raport, to opracowanie statystyczne jest pokazaniem, że Kościół nie chce nic ukrywać, nie chce nic zamiatać pod dywan, ujawnia te wszystkie przypadki, jakie zna od 1990 roku. To są zgłoszenia, które nastąpiły po 1990 roku, czyli mogą dotyczyć też lat wcześniejszych” - mówi w Popołudniowej rozmowie w RMF FM szef Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski.

Prezes KAI ocenił, że pedofilia jest nie tylko problemem Kościoła, ale całego świata. Jest to problem Kościoła i bardzo źle, że to jest problem Kościoła, ale jest to w statystycznej większości problem całego świata. O tym samym powiedział papież(...)Całe społeczeństwo powinno się tym zająć. Bo jeżeli spojrzymy na liczbę skazanych w Polsce, to rocznie skazywanych jest około 1500 sprawców, czyli to pokazuje skalę zjawiska. Wśród tych 1500 jest kilku księży skazywanych, za co ja, jako przedstawiciel Kościoła, muszę się wstydzić, bić w piersi, natomiast problem jest ogólny - mówi gość Marcina Zaborskiego.

Marcin Przeciszewski w czasie rozmowy mówił też o jawności procesów kanonicznych dotyczących pedofilii: To wyraźnie zostało podniesione i zauważone na rzymskim szczycie, który był kilka tygodni temu pod przewodnictwem papieża Franciszka. Tam była o tym mowa, że powinna być pełna jawność tych procesów, zbytnią tajemnicą one zostały otoczone. Biskup, czy przełożony zakonny, ma obowiązek to postępowanie zgłosić do Kongregacji Nauki Wiary, jeżeli ten przypadek jest wiarygodny i pod kontrolą Watykanu postępowanie jest prowadzone i niepotrzebnie zastosowano pewne procedury wewnętrznej tajności - powiedział dziennikarz.

Przeciszewski o karcie LGBT+: Uważam, że ten program jest zbyt liberalny i idzie zbyt daleko

Z tą formą projektu WHO promowanego w Warszawie ja bym się nie zgodził - mówił o deklaracji  LGBT+ w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM szef Katolickiej Agencji Informacyjnej Marcin Przeciszewski. Nasz gość zauważył, że "pewne formy inicjacji seksualnej powinny następować w odpowiednim wieku, kiedy człowiek zaczyna harmonijnie to przeżywać i jego uczucia są dojrzałe" - powiedział szef KAI. Uważam, że ten program jest zbyt liberalny i idzie zbyt daleko. Solidaryzuję się z biskupami dla dobra naszych dzieci - stwierdził.

Marcin Zaborski, RMF FM: Episkopat policzył i pokazał statystyki dotyczące przypadków molestowania seksualnego przez księży. Była długa, ponad 2-godzinna konferencja prasowa. Zobaczył pan na niej nową twarz polskiego Kościoła, albo nową wrażliwość w polskim Kościele?

Marcin Przeciszewski: Myślę, że w pewnym sensie tak. Ten sam raport czy opracowanie statystyczne, jak to się nazywa, jest pokazaniem, że Kościół nie chce nic ukrywać, nie chce nic zamiatać pod dywan. Ujawnia te wszystkie przypadki, jakie zna, jakie znalazł w swoich przepastnych archiwach od roku 1990. To są zgłoszenia, które nastąpiły po 1990 roku, czyli mogą dotyczyć też lat wcześniejszych oczywiście.

Zobaczyliśmy rzeczywiście liczby, statystyki, wykresy. Ale też usłyszeliśmy, że to jest, jeśli chodzi o pedofilię, problem uniwersalny. Że to jest powszechna plaga, która występuje wszędzie. Zastanawiam się, dlaczego tak często polscy hierarchowie w Kościele przypominają, że pedofilia to nie jest problem Kościoła, ale całego świata.

Ja bym powiedział troszkę inaczej. Jest to problem Kościoła i bardzo źle, że to jest problem Kościoła, ale jest to - w statystycznej większości - problem całego świata.

Arcybiskup Stanisław Gądecki, szef komisji Episkopatu Polski: "To nie jest problem całego Kościoła. To jest problem całego świata. Co z tego wszystkiego będzie, jeśli my zlikwidujemy problem pedofilii w Kościele, a on będzie w takim wymiarze w społeczeństwie?"

Myślę, że z tego wynika wniosek, a nawet apel można wygłosić, chociażby stąd, że całe społeczeństwo powinno się tym zająć. Jeżeli spojrzymy np. na liczbę skazanych w Polsce to rocznie - Ministerstwo Sprawiedliwości informuje - skazywanych jest ok. 1500 sprawców. To pokazuje skalę zjawiska. Wśród tych 1500 jest kilku powiedzmy księży rocznie skazywanych. Za co ja, jako przedstawiciel Kościoła muszę się wstydzić, bić w piersi itd. Natomiast problem jest ogólny.

Rozmawiamy o szczególnej wspólnocie i szczególnej instytucji. Zastępca przewodniczącego komisji Episkopatu Polski, arcybiskup Marek Jędraszewski mówił dziś tak: "Mówi się o pedofilii w Kościele. Stygmatyzuje się w ten sposób Kościół". Czy biskupi mają poczucie, że wskazywanie problemu pedofilii w Kościele jest po prostu niesprawiedliwe?

Jest sprawiedliwe, bo problem jest - dzisiaj ta statystyka ujawnia 382 w tym czasie...

Zgłoszone przypadki.

Tak, dokładnie. Z tego 10 proc. zostało uniewinnionych, czyli 350 sprawców aktywnych. 625 ofiar dokładnie w tym okresie. Z tego, co Kościół wie. Natomiast skala jest pewnie większa, bo wiadomo, kiedyś to był temat tabu, więc nie wszystkie przypadki trafiały na stół. Kościół jest tą instytucją, która naucza wiary, moralności, no jest autorytetem moralnym. Jeżeli taka rzecz się dzieje w Kościele, a niestety się dzieje, o czym świadczy ten raport, to nic dziwnego, że rezonans mediów czy rezonans opinii społecznej jest znacznie bardziej nakierowany na Kościół, to jest naturalny mechanizm psychologiczny. Kościół musi być absolutnie przejrzysty, czysty, przejrzysty zaczyna być i z tego  naprawdę musimy się cieszyć, te papiery są dowodem. Natomiast oczywiście czeka Kościół olbrzymia praca wykorzenienia tego zjawiska, zgodnie z tą zasadą wielokrotnie od Jana Pawła II deklarowaną, czyli zero tolerancji.

Na te liczby patrzą pokrzywdzeni przez księży pedofilów i mówią, że liczby dziś pokazane są niewiarygodne. Mówią tak: jeden podejrzany w sprawach o pedofilię to zwykle jest wiele ofiar. Tymczasem ten raport, w którym jest niecałe 400 zgłoszonych przypadków i nieco ponad 600 ofiar wskazuje, że na jednego podejrzanego przypada jedna albo przypadają dwie ofiary. Coś się tutaj nie zgadza.

Zgadza się, jeżeli wyjaśnimy metodologię. Metodologia jest taka, że raport przedstawia to, co Kościół wie. Czyli te przypadki, które się zgłosiły, bądź zostały zgłoszone przez bliskich tych ofiar, powiedzmy przez rodziny. Tyle ofiar się rzeczywiście zgłosiło.

Czyli ten raport nie pokazuje pełnej skali problemu? Tego, jak to naprawdę w polskim kościele wygląda?

Jest to jakiś krok do szukania prawdy. Z tym, że znalezienie tej pełnej prawdy w naukach społecznych, to badanie jest takim działaniem - jest próbą dojścia do prawdy. Taką prawdę dało się odkryć. Oczywiście, bywały ofiary, które się w ogóle nie zgłaszały. To wszystko wiemy, to są różne mechanizmy obronne itd. Mogę powiedzieć rzeczywiście, z całą odpowiedzialnością, że te dane, które zostały dostarczone, rzeczywiście Kościół posiada. Tutaj nie ma jakiegoś ukrywania, że podano połowę np.

Wyjaśnijmy, te dane były zbierane przez Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego, zbierane wśród biskupów w Polsce, na podstawie ankiet do nich rozsyłanych. Tutaj przedstawiciel pokrzywdzonych, prezes fundacji "Nie lękajcie się" Marek Lisiński mówi tak: "Ale ten raport nie jest przygotowany przez niezależnych ekspertów. On jest przygotowany przez tych, którzy wcześniej, według niego, ukrywali takie przypadki".

Tak. Tylko, że na mapie pedofilii w Kościele, która od października funkcjonuje w internecie, stworzonej przez pana prezesa Lisińskiego - on był ofiarą z resztą, jest mniej ofiar. Tam jest 383 bodajże i chyba 85 sprawców wymienionych, więc widać, że Kościół stara się nie ukrywać tego. Mamy dwa razy więcej ofiar niż u Lisińskiego.

Panie redaktorze, arcybiskup Jędraszewski mówił dzisiaj tak: "Trzeba towarzyszyć osobom pokrzywdzonym, trzeba ich słuchać". Jak do tej pory polski Kościół towarzyszył pokrzywdzonym przez księży pedofilów?

Myślę, że towarzyszył, szczególnie od momentu przyjęcia wytycznych, czyli całej regulacji, norm postępowania. Pierwsze wytyczne były w 2009 roku. Te ostateczne, którymi do dziś się Kościół posługuje były w 2014. One ewidentnie nakładają na Kościół, czyli to jest albo biskup, albo jego delegat, czy kuria do której się zgłasza ofiara, albo zgromadzenie zakonne, do maksymalnie możliwej pomocy ofiarom. Czyli wszelka pomoc psychologiczna, duchowa, prawna, pokrycie kosztów tej wszelkiej pomocy, więc to zobowiązanie jest...

A pokrzywdzeni mówią, że w procesach kanonicznych, w których biorą udział, nie mają wglądu nawet we własne zeznania. Nie mogą zobaczyć, czy to, co powiedzieli zostało rzeczywiście tak zapisane w aktach sprawy, jak powiedzieli.

To się dość szybko zmieni, bo to wyraźnie zostało zauważone i podniesione na rzymskim szczycie kilka tygodni temu pod przewodnictwem papieża Franciszka. Była o tym mowa, że to wymaga szybkiej reformy, że powinna być pełna jawność tych procesów. Zbytnią tajemnicą zostały one otoczone. To postępowanie biskup, czy przełożony zakonny ma obowiązek zgłosić, jeżeli jest to przypadek jakoś tam wiarygodny, do Kongregacji Nauki Wiary, czyli do Watykanu i pod kontrolą Watykanu jest wprowadzany. Niepotrzebnie, zgadzam się, zastosowane pewne procedury wewnętrznej tajności.

Spodziewa się pan, że w Polsce powstanie kościelny fundusz wspierający ofiary księży pedofilów?

Te fundusze w diecezjach, oczywiście nie jako osobny fundusz, są. Są pewne środki na to, żeby wspierać te ofiary właśnie w tym zakresie, o jakim powiedziałem. Czy powstanie jakiś ogólnopolski? Zobaczymy. Generalnie, wszystko zmierza ku temu, że będzie w Polsce przejmować te same czy podobne rozwiązania jak w innych krajach europejskich, za wyjątkiem Ameryki, bo tam jest inny system prawny.