Oby to nie był obraz gry, którą polscy piłkarze zaprezentują na mundialu. W przedostatnim sparingu biało-czerwoni przegrali w Chorzowie z Kolumbią 1:2. Drugiego gola strzelił Polakom… kolumbijski bramkarz.

Po szybkim i efektownym początku Polacy znacznie zwolnili grę, widocznie nie radząc sobie z Kolumbijczykami. Na trybunach słychać było okrzyki: „Gdzie jest Dudek” i „Franek – łowca bramek”. To aluzje do zaskakujących powołań do mundialowej kadry, w której Paweł Janas nie znalazł miejsca m.in. dla Jerzego Dudka i Tomasza Frankowskiego.

Pierwszą bramkę biało-czerwoni stracili w 19. minucie, kiedy po strzale z 33 metrów piłka odbiła się od jednego z Kolumbijczyków i minęła bezradnego Artura Boruca. Jednak prawdziwym kuriozum był drugi gol, strzelony w 63. minucie przez kolumbijskiego… bramkarza! Martinez mocno kopnął piłkę, która przelobowała nad Kuszczakiem.

W przedostatniej minucie spotkania gola dla biało-czerwonych strzelił Ireneusz Jeleń. Złe wrażenia jednak pozostały.

Przeciwnicy Polaków o dwa oczka przewyższają ich w rankingu FIFA – zajmują w nim 27. miejsce. Na spotkanie do Chorzowa nie przyjechały jednak największe gwiazdy drużyny z Ameryki Południowej – zabraknie m.in. Ivana Cordoby, na co dzień grającego w Interze Mediolan, oraz Juana Pabla Angela z Aston Villi. Co ciekawe, Kolumbia niedawno zremisowała 1:1 z Ekwadorem, z którym Polska zmierzy się w Niemczech.

Wyjściowe składy obu drużyn:

Polska: Boruc - Baszczyński, Jop, Bąk, Żewłakow - Kosowski, Sobolewski, Szymkowiak, Krzynówek - Żurawski, Smolarek.

Kolumbia: Martinez - Nasera, Orozco, Vargas, Yanes - Arizala, Murillo, Guarin, Castrillon - Pachon, Moreno.

Mundial rozpoczyna się już za półtora tygodnia. Do tego czasu Polacy zagrają jeszcze z Chorwacją – spotkanie odbędzie się 3 czerwca w Wolfsburgu.

Dochód z meczu zostanie przeznaczony na pomoc rodzinom ofiar styczniowej katastrofy hali w Katowicach. Nasi piłkarze uczcili też pamięć Kazimierza Górskiego - na znak żałoby bo wielkim trenerze na ręce włożyli czarne opaski.