Dzisiaj w Bischofshofen Niemiec Sven Hannawald może przejść do historii, jeśli tylko wygra czwarty z rzędu konkurs. W polskiej ekipie przed ostatnimi zawodami nastroje raczej mało optymistyczne. Tylko Adam Małysz przebrnął przez kwalifikacje ale dopiero z 16 wynikiem. Pozostali biało-czerwoni konkurs obejrzą w telewizji.

W dzisiejszych zawodach zobaczymy tylko jednego Polaka - Adama Małysza, który we wczorajszych kwalifikacjach skoczył 119 metrów i uzyskał 16 wynik. Nasi pozostali zawodnicy skakali bardzo słabo i nie zdołali się zakwalifikować do czołowej 50. W Bischofshofen przed historyczną szansą stanie Niemiec Sven Hannawald - jeśli dziś wygra zostanie jedynym skoczkiem, któremu udało się wygrać wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni. Będący w życiowej formie Hannawald ma duże szanse - tym bardziej, że to właśnie on jest rekordzistą obiektu w Bischofshofen - trzy lata temu skoczył tam na odległość 137 metrów. We wczorajszych kwalifikacjach Hannawald tradycyjnie już nie startował - najdalej skoczył Fin Matti Hautamaeki uzyskując 136 metrów.

W Bischofshofen dziś już po serii treningowej. Wygrał ją Niemiec Sven Hannawald (132,5 m) przed Austriakiem Andreasem Widhoelzlem (131,5 m) i Finem Veli-Matti Lindstroemem (129 m). Adam Małysz zaliczył 125 m, co dało mu dziesiątą odległość ex aequo z Finem Mattim Hautamaekim. Na początku świetnie skoczył Stefan Horngacher, notując 128,5 m. Szwajcar Simon Ammann zanotował z kolei 126,5m. Rywal Polaka w konkursie, Norweg Roar Ljoekelsoey zanotował natomiast odległość 107 m. Małysza wyprzedził także Słoweniec Peter Zonta (126,5 m). Również Niemiec Christof Duffner, który skoczył o pół metra dalej od Małysza. Jednak większość zawodników czołówki dopiero czekała na swoje skoki treningowe.

Więcej informacji o Adamie Małyszu znajdziesz na jego oficjalnej stronie internetowej.

13:10