Mam lekki niedosyt, ale zawiedziony nie jestem - tak po zremisowanym meczu z Irlandią mówił Sławomir Peszko, który w czasie spotkania wbił jedynego gola dla naszej reprezentacji. Ostatecznie w Dublinie Polska zremisowała z Irlandią 1:1.

Patryk Serwański: 30. mecz w kadrze - uczciłeś go bramką, ale troszkę jesteś zawiedziony, że nie udało się dowieść tego zwycięstwa?

Sławomir Peszko: Cieszę się przede wszystkim, że zagrałem w pierwszym składzie i od razu ta bramka. Długo mnie nie było w kadrze. Czy czuję się zawiedziony? Może mam lekki niedosyt, ale zawiedziony nie jestem, bo punkt zdobyty tutaj, na tym gorącym terenie, na pewno nie jest zły.

Mówiłeś, że jesteś pewny siebie w tym ostatnim okresie. Myślę, że tę pewność siebie było widać na boisku, bo ten starzał wyszedł ci fantastyczny. Ale nie było dużo tych sytuacji. Te, które mieliśmy, wykorzystaliśmy, także ta pewność siebie to nie były słowa na wyrost.

To, że ostatnio gram w klubie chciałem przełożyć na formę reprezentacyjną - cieszę się z tego, ale jeden mecz nie powoduje tego, żebym teraz gdzieś spoczął na laurach i się cieszył z tej bramki. Po prostu wracam jutro do klubu i dalej walczę o pierwszy skład, bo to później powoduje, że powołanie przyjdzie do reprezentacji.

Co zaważyło w tej drugiej połowie, że jednak stanęliście na tle Irlandczyków - oni się rozhulali i to była taka już obrona Częstochowy, można powiedzieć. Rzadko wychodziliście ze swojej połowy, dwa razy słupek, także ten remis można też ocenić jako szczęśliwy. Co tam się stało?

Zepchnęli nas bardzo do defensywy, podkręcili mocno tempo, oni byli gospodarzami i oni bardzo dążyli do tego, żeby wyrównać ten mecz. My tylko chcieliśmy gdzieś tam piłkę utrzymywać, momentami to naprawdę było bardzo ciężko. Irlandczycy pracowali na każdym metrze boiska i wprowadzali co zmianę to ofensywnego, świeżego piłkarza. Cóż, nie udało nam się wyprowadzić żadnej kontry, gdzie moglibyśmy wyjść "dwa na dwa" i zakończyć akcję strzałem czy drugim golem. Przed meczem chyba większość z nas ten remis by zadowalał.

Myślisz, że z perspektywy całych eliminacji to może być punkt, który będzie ważny, bardzo ważny, kluczowy?

Nie zapominajmy, że te drużyny też grają wszystkie między sobą - Niemcy-Irlandia jeszcze będzie mecz, jeszcze będzie Irlandia-Szkocja, my gramy jeszcze z Irlandczykami tych meczy sporo i tu jeszcze może się wiele zdarzyć. Najbliższy, jeśli wygramy, to będzie kolejny kluczowy tak naprawdę.

(abs)