"Największą siłą reprezentacji są nasze kajakarki, ale silni są także kanadyjkarze. Mamy kilka szans na medale w Tokio" – przekonuje były olimpijczyk i trzykrotny medalista mistrzostw świata, a dziś dyrektor sportowy Polskiego Związku Kajakowego Wojciech Kudlik. W rozmowie z RMF FM opowiedział o systemie kwalifikacji, który wyłoni skład reprezentacji na igrzyska.

Polska wywalczyła już część kwalifikacji. Można było je zdobyć już w poprzednim sezonie podczas mistrzostw świata zarówno w kajakarstwie jak i kajakarstwie górskim. W tym roku będziemy mogli zdobyć jeszcze większość brakujących nominacji - mówi dyrektor sportowy Polskiego Związku Kajakowego Wojciech Kudlik:

Podczas Mistrzostw Świata w węgierskim Szeged w poprzednim roku zdobyliśmy kwalifikacje w 4 konkurencjach kobiecych, dwóch kanadyjkowych męskich i jednej konkurencji kanadyjek kobiecych. Nie zdobyliśmy żadnej kwalifikacji w męskich kajakach. Straciliśmy szasnę na zdobycie takiej kwalifikacji w konkurencji K4 na 500 metrów, bo tamte mistrzostwa były na to jedyną szansą. W tym roku można jeszcze zdobyć kwalifikacje w K1 na 200 i 1000 metrów oraz K2 na 1000 metrów i będziemy starali się zdobyć te kwalifikacje. W slalomie kajakowym w poprzednim roku w Hiszpanii zdobyliśmy dwie z czterech możliwych kwalifikacji i o te brakujące będziemy walczyć podczas Mistrzostw Europy w Londynie w drugiej połowie maja.

Podobnie jak w przypadku żeglarstwa zdobyte kwalifikacje są kwalifikacjami dla kraju, a nie konkretnych zawodników czy osad. W tym roku trzeba zatem walczyć o to, by w swojej konkurencji zdobyć imienną kwalifikację na Igrzyska Olimpijskie. Zdecydują punkty zdobywane podczas konkretnych imprez:

Jeśli chodzi o slalom kajakowy, to mamy system trzech startów eliminacyjnych. Pierwszymi były zeszłoroczne Mistrzostwa Świata. Pozostają jeszcze dwa starty, czyli wspomniane Mistrzostwa Europy i Puchar Świata, który także odbędzie się w maju. Gdyby powiedzmy pojawił się remis pomiędzy dwoma zawodnikami, to w rezerwie pozostają jeszcze jedne zawody Pucharu Świata we Francji. Jeżeli chodzi o kajakarstwo klasyczne to wszystko także jest bardzo precyzyjne. Tu jednak zawody zeszłoroczne nie mają znaczenia. Pierwszy sprawdzian dla osad K2 i C2 odbędzie się w Wałczu w kwietniu. Zaraz później zawody kwalifikacyjne. W Czechach na początku maja europejskie europejskie kwalifikacje i tam zawodnicy będą walczyć o brakujące kwalifikacje dla kraju. Do tego dochodzą dwa Puchary Świata. Ostateczną rozgrywką dla naszych osad będą zawody w Duisburgu.

Zdaniem Wojciecha Kudlika największą siłą reprezentacji będą nasze kajakarki. Na liście potencjalnych szans medalowych znajdziemy trzy nasze osady:

Jeżeli chcemy prognozować ewentualne medale, to przede wszystkim będą to osady kobiece. Marta Walczykiewicz w K1 na 200 metrów. Dwójka nie wiadomo jeszcze w jakim składzie pojedzie do Tokio, ale bez względu na to jest to szansa na medal. Mocna jest także kobieca czwórka. Na poprzednich igrzyskach nie udawało się zdobyć medalu, ale uważam, że ta osada będzie na tyle mocna, ze może pokusić się o podium.

Warto zwrócić uwagę także na naszych kanadyjkarzy na czele z Tomaszem Kaczorem, który w poprzednim roku w Szegedzie zdobył srebro Mistrzostw Świata. To zawodnik, który na igrzyskach powinien być szczególnie zmotywowany, bo raz już praktycznie żegnał się ze sportem:

Kanadyjkarze to grupa mocna od lat. Tomasz Kaczor przez wiele lat był w czołówce światowej, ale nie miał szczęścia do tych największych imprez. W 2017 roku miał słabszy sezon. Kolejny rok był podobny i wydawało się, że stracił motywację do uprawiania sportu. Musiał podjąć pracę, bo nie uzyskał stypendium sportowego. Był w Anglii przez jakiś czas. Jednak Marek Ploch - nasz trener - został zaangażowany do prowadzenia reprezentacji Chin. Potrzebował wsparcia i zaproponował pracę Tomkowi. Tomek wyjechał do Chin, oderwał się od spraw krajowych i stwierdził, że wróci do treningów. To był przełom. Po kilku miesiącach intensywnej pracy wrócił do Polski i okazało się, że jest w świetnej formie co potwierdziło zwycięstwo podczas igrzysk europejskich. Potwierdził to zdobywając medal Mistrzostw Świata.

W Polskim Związku Kajakowym czekają na najważniejsze występy przed igrzyskami i na ostateczne olimpijskie nominacje. Zawodniczki i zawodnicy szlifują formę na zgrupowaniach, ale plany dotyczące pobytu w Tokio już zostały przygotowane i mają ułatwić koncentrację przed najważniejszymi startami:

Chcemy, by przed starem zawodnicy mieszkali poza wioską, bliżej toru. Chcemy ich odizolować od całego tego zgiełku. W wiosce wiadomo... jedni czekają na start, inni mają go już za sobą. Jedni świętują, drudzy się smucą. Wszędzie dużo ludzi. Chcemy, by zawodnicy byli obok tego i przed startami w finałach mieszkali w innym miejscu nieco odizolowani od atmosfery igrzysk - mówi Wojciech Kudlik.

Opracowanie: