Damien Perquis już trenuje z polską reprezentacją piłkarską, ale nie wystąpi w jutrzejszym towarzyskim meczu z Meksykiem - zapowiedział trener Franciszek Smuda. Piłkarz francuskiego FC Sochaux otrzymał polskie obywatelstwo, bo jego pradziadek pochodził z naszego kraju. W polskiej drużynie nie brakuje jednak kłopotów kadrowych.

Franciszek Smuda mówi nawet o pechu, bo znów nie może skorzystać z kilku podstawowych piłkarzy. Zazwyczaj na zgrupowaniach brakowało pięciu-sześciu piłkarzy, a teraz doliczyłem się 11 kontuzji - żali się szkoleniowiec. Indywidualnie trenuje napastnik Robert Lewandowski, dlatego selekcjoner może jutro postawić od pierwszej minuty na Pawła Brożka. Brożek musi wreszcie dostać szansę. Chcę go ocenić po dłuższym występie, a nie po wejściach w końcówkach spotkań. A jeśli bardzo dobrze się spisze, to zatrzymam go na boisku przez 90 minut - zapowiedział.

Co do Perquisa, to zagra on w biało-czerwonych barwach dopiero we wtorek z Niemcami. Obrońcy nic nie dolega, jest zdrowy i gotowy do gry, ale musi trochę potrenować z zespołem, choćby po to, by lepiej zrozumieć taktykę naszej drużyny. Myślę, że się dogadamy. Będziemy grali w jednym zespole i musimy zrobić wszystko, żeby jak najszybciej się zaaklimatyzował w zespole, żeby się tu dobrze czuł - podkreśla Marcin Wasilewski.

Dziś oficjalnie poinformowano też o wzmocnieniu sztabu reprezentacji, Tomasz Rząsa będzie odpowiedzialny w drużynie Franciszka Smudy za kontakty z mediami.

Jutro na stadionie Legii polski zespół zmierzy się z Meksykiem, który niedawno zwyciężył w Złotym Pucharze CONCACAF. Meksykanie tworzą bardzo dobrą drużynę, porównywalną do Argentyny, czy Urugwaju. A ja się cieszę, że rywalizujemy z wymagającymi przeciwnikami, bo tylko z takimi szybciej utrwalimy to, nad czym pracujemy na zajęciach - podsumował selekcjoner biało-czerwonych.