Polscy piłkarze powalczą wieczorem w Hamburgu o pierwsze w historii zwycięstwo nad Niemcami. Obie drużyny zagrają w składach mocno odbiegających od optymalnych - w ekipie Joachima Loewa brakuje kilkunastu zawodników, a i u nas Adam Nawałka musiał nagłowić się nad powołaniami.

Niemcy to jedyny rywal ze światowej czołówki, którego biało-czerwoni nigdy nie pokonali. Choć kilka razy byli blisko - m.in. we wrześniu 2011 roku w Gdańsku, kiedy spotkanie skończyło się remisem 2:2 - to bilans tych pojedynków jest dla nich zdecydowanie niekorzystny. Z 17 zaledwie pięć zremisowali i doznali 12 porażek. Strzelili w tych spotkaniach 9 bramek, a stracili 31.

Zdaniem bramkarza Artura Boruca, który będzie kapitanem reprezentacji, taka statystyka powinna wpłynąć na polski zespół mobilizująco. Historia rywalizacji z Niemcami sprawia, że więcej motywacji i ambicji powinno być po naszej stronie - podkreślił.

Mecz nie odbywa się w oficjalnym terminie FIFA, co oznacza, że kluby nie mają obowiązku zwolnienia na niego swoich piłkarzy. Mamy co prawda koniec sezonu i selekcjonerzy mogli się dogadać z trenerami klubowymi, ale niektórych kłopotów przeskoczyć się nie dało. Jednym z tych kłopotów jest finał Pucharu Niemiec, w którym zagrają Bayern Monachium i Borussia Dortmund. To przekreśliło udział w meczu Roberta Lewandowskiego i Łukasza Piszczka, a po drugiej stronie - Manuela Neuera, Romana Weidenfellera, Phillipa Lahma, Jerome'a Boatenga, Matsa Hummelsa... i tak dalej. Łącznie to 13 zawodników. Do tego dochodzą zawodnicy Arsenalu Londyn, czyli nasi bramkarze Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański oraz Mesut Ozil, Lukas Podolski i Per Mertesacker. Wszyscy szykują się do finału Pucharu Anglii.

Mamy więc mecz towarzyski, który rozpoczyna przygotowania Niemców do mundialu, ale tylko na papierze. Joachim Loew sprawdzi wieczorem kilku debiutantów, także bardzo młodych jak 19-letni Max Meyer z Schalke. Część piłkarzy, która wybiegnie wieczorem na boisko w Hamburgu, nie jest nawet w szerokiej niemieckiej kadrze na mundial.

Przeciwko tej eksperymentalnej niemieckiej drużynie zagra może tylko nieco mniej eksperymentalna reprezentacja Polski. Adam Nawałka do ostatnich chwil czekał na wyniki meczów w innych ligach, bo nie był pewny, kto będzie mógł przyjechać na zgrupowanie. Ostatecznie może i nie jest najgorzej, bo wieczorem zagrają choćby Artur Boruc, Grzegorz Krychowiak, Maciej Rybus czy Mateusz Klich.

Selekcjoner biało-czerwonych ciągle buduje zespół na eliminacje mistrzostw Europy. Na wrzesień chcemy mieć gotową nie tylko wyjściową jedenastkę, ale i "gabinet cieni" - przyznał Nawałka. Zapowiedział też jednak, że etap selekcji niedługo zakończy i choć przed nikim nie zamyka drzwi, to od czerwcowej potyczki z Litwą zamierza więcej uwagi poświęcić zgrywaniu drużyny.

Szansę debiutu w biało-czerwonych barwach dostanie dziś prawdopodobnie urodzony w Brazylii Thiago Cionek. Będzie to kolejny reprezentant, który nie urodził się w Polsce, choć jego korzenie tu sięgają i nie ma kłopotów z językiem przodków. Podąża on szlakiem przetartym przez m.in. Emmanuela Olisadebe, Rogera Guerreiro, Ludovika Obraniaka, który również może dziś zagrać, czy Damiena Perquisa.

Trudno wieczorem spodziewać się wielkiej piłki, trudno też po tym meczu wysuwać wnioski na jesienny pojedynek w eliminacjach Euro 2016. Trudno też powiedzieć, czego może dowiedzieć się Nawałka.

Niemców zawsze warto ograć - w końcu nigdy się to nie udało - ale jeśli uda się właśnie dziś, to ta radość nie będzie jednak stuprocentowa...

Początek meczu w Hamburgu o godzinie 20:45. Do poniedziałku bilety kupiło 36 tysięcy kibiców. Arbitrem będzie Hiszpan Fernandez Borbalan.

(edbie)