"Wiem, że są imprezy ważniejsze niż Puchar Świata - są mistrzostwa świata, teraz jadę na mistrzostwa Europy" - mówi Jan Szymański. Właśnie sukcesy tego panczenisty, który obecnie jest liderem Pucharu Świata na dystansie 1500 metrów, doceniliście i uznaliście go za Sportowca Grudnia w plebiscycie RMF FM i Interia.pl. Szymański w rozmowie z Maciejem Jermakowem przyznaje, że teraz jego celem jest poprawienie wyniku na mistrzostwach Europy.

Maciej Jermakow: Nasi słuchacze i internauci wybrali cię najlepszym Sportowcem Grudnia. W pokonanym polu zostawiłeś m.in. Kamila Stocha i Artura Boruca. To chyba dobry początek roku i miła wiadomość?

Jan Szymański: Tak, taka optymistyczna. Grudzień był najlepszym miesiącem w moim życiu pod względem sportowym. Zwycięstwa w Pucharach Świata w Berlinie i Heerenveen nastrajają bardzo optymistycznie przed kolejną częścią sezonu.

No właśnie: gdyby ktoś dokładnie rok temu, na początku stycznia, powiedział ci, że polskie łyżwiarstwo jako całość będzie odnosiło aż takie sukcesy, to pomyślałbyś, że to nie jest możliwe, czy też takie ciche marzenie już się gdzieś tam tliło?

Wiedziałem, że będziemy mieć bardzo dobre wyniki, bo jesteśmy naprawdę bardzo mocną grupą - nie tylko my, męska część ekipy, ale i dziewczyny, które za każdym razem pokazują klasę w biegach drużynowych. Bardzo się cieszę z tego, że wszyscy, jako cała reprezentacja, jeździmy coraz lepiej, reprezentujemy najwyższy światowy poziom.

Dużo zmieniło się dla was w tym ostatnim roku. Czujesz, że popularność rośnie? Wchodzisz do sklepu, a dziewczyny piszczą na twój widok?

Na pewno jestem coraz bardziej dostrzegany przez media. Już miesiąc przed igrzyskami w Soczi zainteresowanie nami było większe i to utrzymało się z wiadomych względów po igrzyskach - przywieźliśmy z nich trochę medali. Ten sezon zaczęliśmy z naprawdę bardzo wysokiego pułapu i cieszy, że media to zauważają - jest o czym pisać, o czym mówić. To na pewno przekłada się na większą popularność. Widzę też, ile młodzieży jeździ na Stegnach. Teraz, kiedy trenuję tutaj przed mistrzostwami Europy, to naprawdę widać, że młodzież garnie się do tego sportu i wszyscy z dużą radością jeżdżą na łyżwach.

Fakt, że jesteś teraz liderem Pucharu Świata na 1500 m, to coś, co cię bardziej mobilizuje, czy też starasz się o tym nie myśleć i po prostu robić cały czas swoje?

Robię cały czas swoje, nie wstaję codziennie rano mówiąc sobie: „Jestem liderem Pucharu Świata”. Wiem, że są imprezy ważniejsze niż Puchar - są mistrzostwa świata, teraz jadę na mistrzostwa Europy. Najbardziej nastawiam się na mistrzostwa świata, które są najważniejszą imprezą w sezonie.

A cel na mistrzostwa Europy?

Poprawienie miejsca z zeszłego roku. W zeszłym roku byłem ósmy. Chciałbym zająć wyższe miejsce w wieloboju i na 1500 m, być wysoko na 500 m.