Do czasu wyborów parlamentarnych, które odbędą się 15 października, nie będzie rozmów pomiędzy władzami Rzeszowa a zakonem bernardynów. Chodzi o Pomnik Czynu Rewolucyjnego - jeden z symboli stolicy Podkarpacia.

Bernardyni zarządzają terenem, na którym stoi pomnik. Miasto chciałoby go przejąć i wyremontować monument. 

Rozumiemy stanowisko o. bernardynów i je szanujemy. Cieszymy się, że mamy dobre relacje z ich obecnym szefostwem. Wydaje nam się, że jest szansa na kompromis ws. przejęcia pomnika - tłumaczy Marzena Kłeczek-Krawiec, rzeczniczka prezydenta Rzeszowa. Prezydent wyraźnie podkreślił, że będzie odpytywał wszystkich kandydatów do parlamentu, jakie jest ich stanowisko ws. istnienia pomnika - dodaje. 

Pomnik, który od lat budzi emocje

Postawienie pomnika Czynu Rewolucyjnego w centrum Rzeszowa było pomysłem I sekretarza KW PZPR w Rzeszowie Władysława Kruczka. Wykonawcą rzeźby był ówczesny rektor krakowskiej ASP Marian Konieczny. Pomnik odsłonięto 1 maja 1974 roku. Niezmiennie od lat budzi spory i dyskusje.

W lipcu 2006 roku rzeszowscy radni podjęli uchwałę o przekazaniu terenu, na którym stoi pomnik, za 1 proc.  wartości zakonowi bernardynów. Pomnik nie został wyłączony w akcie przekazania gruntu, nie jest również wpisany do rejestru zabytków.