Przed godziną 14. zakończyła się rolnicza blokada ul. Spokojnej, przy której mieści się Lubelski Urząd Wojewódzki. Obecnie nie ma już utrudnień w ruchu.

Rolniczy protest w centrum Lublina rozpoczął się o g. 8.00 na pl. Zamkowym, skąd uczestnicy przeszli na ul. Spokojną. Tłumaczyli, że oczekują wstrzymania importu zboża i wycofania się z Zielonego Ładu. Skarżyli się też na trudną sytuację na rynku owoców miękkich. 

Towaru w chłodniach i w mroźniach jest praktycznie na następny sezon. Około 70 tys. ton zostało sprowadzonych z samej Ukrainy. To nie może tak być. Jeżeli ten sezon będzie się przedstawiał podobnie jak poprzedni, po prostu zbankrutujemy - mówił Sebastian Huber, jeden z organizatorów dzisiejszej akcji.

Uczestnicy protestu rozmawiali z wojewodą lubelskim. Nic konkretnego nie usłyszeliśmy. Pan wojewoda powiedział, że nasze postulaty przekazał do góry, ale już chyba zapomniał się o nie upomnieć, bo minęły trzy tygodnie i nie dostaliśmy niczego - stwierdził Krzysztof Chmiel, przewodniczący demonstracji.

Rolnicy chcą mieć swoich przedstawicieli

Rolnicy zgłaszali też postulaty o charakterze politycznym. Będziemy zbierać 500 tys. podpisów, żeby zgłosić wotum nieufności [wobec] rządu - ogłosił Chmiel. 

Zawalczmy o nasze przedstawicielstwo w Europarlamencie - apelował Sylwester Dziewulski, organizator blokady w Konopnicy. Proponował stworzenie "oddolnej inicjatywy rolniczej", która miałaby wprowadzić swoich przedstawiciel do Parlamentu Europejskiego. My tam wiemy, jak te sprawy załatwić. Nie będziemy musieli się nikogo prosić, nie będziemy musieli nikomu tłumaczyć, nie będziemy zależni od prezesów wielkich partii i klas politycznych.

Dlaczego Unia Europejska ma nam narzucać to wszystko? Dlaczego mamy utrzymywać podwójne rządy? - pytał Jan Chojnacki. Mamy się słuchać urzędników w Brukseli co mamy robić? Idzie oddolna inicjatywa referendum o wyjście z Unii Europejskiej. Taki jest nasz postulat - dodał. 

Spór o krzyż

W pewnym momencie protest przerodził się w spór o obecność krzyża na ścianie reprezentacyjnej sali kolumnowej Urzędu Wojewódzkiego. Przed laty ten krzyż przynieśli do urzędu rolnicy. Wisiał na ścianie reprezentacyjnej sali kolumnowej. Z tego miejsca przeniósł go w inne wojewoda Krzysztof Komorski w pierwszym dniu swojego urzędowania. Dzisiaj bronił tej decyzji.

Ci ludzie, którzy są innych wyznań, którzy w ogóle nie są żadnego wyznania, mają prawo do jednej sali, żeby była wolna od wszystkich symboli religijnych - mówił do zebranych wojewoda Krzysztof Komorski.

Pan wybiera nam, którzy wierzą w Boga, i musimy wziąć wzgląd na ludzi, którzy są ateistami. A my tego nie chcemy - usłyszał w odpowiedzi wojewoda. Jeżeli nie będzie krzyż zawieszony, postawimy krzyż, duży, drewniany, na zewnątrz - zapowiedział jeden z uczestników blokady.

Możliwy przejazd przez newralgiczne skrzyżowanie

Organizatorzy protestu zapowiadali, że demonstracja może trwać nawet 75 godzin. Po niecałych pięciu godzinach stania przed urzędem rolnicy zakończyli blokadę. W efekcie w porze popołudniowego szczytu komunikacyjnego nie będzie problemów z przejazdem przez newralgiczne o tej porze dnia skrzyżowanie ul. Tramecourta, Wieniawskiej, Lubomelskiej i Leszczyńskiego.