Jedno z najsłynniejszych dzieł Stanisława Wyspiańskiego "Strącenie aniołów" znajdujące się w bazylice oo. Franciszkanów w Krakowie powinno zostać zrekonstruowane - uważają specjaliści. Wcześniejsze konserwacje zmieniły wygląd oryginału - mówi RMF FM Maciej Wilamowski, dyrektor biura Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa.

Po tym, jak w zeszłym roku Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w mediach społecznościowych zamieścił zdjęcia pokazujące efekty prac konserwatorskich, wśród internautów rozpętała się burza. Część osób uznała, że renowacja malowideł jest kompletnie nieudana. "Wyspiański się w grobie przewraca", "Skandal, namalowane na nowo. To już nie jest Wyspiański" - takie były komentarze.

Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa, którego zadaniem jest opieka nad krakowskimi zabytkami, postanowił przyjrzeć się uważnie nie tylko zeszłorocznej konserwacji, ale też pracom prowadzonym w bazylice wcześniej.

Opinie sporządzone przez ekspertów zewnętrznych: historyk sztuki i znawczynię twórczości Stanisława Wyspiańskiego Martę Romanowską oraz prof. Wojciecha Bałusa - historyka sztuki, badacza sztuki Krakowa XIX i XX wieku i przewodniczącego Komitetu Nauk o Sztuce PAN, są jednoznacznie negatywne.

Uznano, że kolejne prace konserwatorskie doprowadziły do zatracenia cech oryginału autentycznego dzieła Stanisława Wyspiańskiego. Eksperci wskazali, że działo się to na różnych etapach: zarówno podczas pierwszej konserwacji malowideł Wyspiańskiego w bazylice w roku 1948 i później w 1986 roku oraz - w stosunkowo najmniejszym stopniu - podczas konserwacji w roku 2021.

Jednak według specjalistów podczas konserwacji w 2021 roku popełniono istotny błąd, korektę twarzy Matki Boskiej i Dzieciątka wykonano w oparciu o fotografię, którą uznano za najstarszą, pochodzącą z roku 1896. Nie uwzględniono jednak, że zdjęcie zostało poddane daleko idącemu retuszowi.

Trzeba podkreślić, że radyklanie zmieniło się otoczenie cywilizacyjne, w którym żyjemy. Efekty konserwacji, które zadawalały odbiorcę w latach 50., 60. i 70. czy nawet w początkach naszego stulecia, w czasach Internetu, cyfryzacji i dobrych technik fotografowania, powielania i przybliżania wizerunków ten standard jest nie do utrzymania. Konserwacja wykonana w 1986 roku, zgodnie z najlepszymi ówczesnymi standardami, doprowadziła do odstępstw na przykład w scenie z łucznikami od pierwotnego rysunku Wyspiańskiego, ale nikt nie zwracał na to uwagi przez prawie 40 lat, bo malowidło znajduje się wysoko nad ziemią, a kartony z rysunkami Wyspiańskiego były w innym miejscu w Muzeum Narodowym. Dziś każdy jest sędzią tej konserwacji, każdy ma zoom w komórce, znajduje w internecie kartony Wyspiańskiego i każdy może wzbudzić w sobie przekonanie, żę mamy do czynienia z zafałszowaniem oryginalnego dzieła  - mówił reporterowi RMF FM Markowie Wiosło Maciej Wilamowski.

W stanowisku, które zostanie przekazane wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków SKOZK podkreśla, że "nie można doprowadzić do sytuacji, w której istniejące, zrekonstruowane polichromie traktowane byłyby jak oryginały wykonane ręką Mistrza".

Musimy wrócić do oryginałów. To jest technicznie możliwe  - mówił Maciej Wilamowski. Jak podkreślił na filarze północnym, gdzie jest namalowany św. Michał Archanioł oraz scena Strącenia aniołów w zasadzie nie ma oryginalnych warstw malarskich naniesionych ręką Wyspiańskiego - zostały usunięte w latach 80.  

Co miałoby być rekonstruowane? W przypadku filara północnego byłaby to całkowita rekonstrukcja scen z przedstawieniami figuralnymi: św. Michał Archanioł oraz Strącenie aniołów, a na filarze południowym korekta twarzy dziewczęcych ze sceny Caritas oraz twarzy Matki Boskiej z Dzieciątkiem, jak również innych detali skorygowanych w roku 2021 w oparciu o retuszowane zdjęcia.

Jak podkreślił Wilamowski zanim ktokolwiek przystąpi do pracy przy malowidłach musi powstać projekt, który zaakceptuje wojewódzki konserwator zabytków oraz gospodarze obiektu - franciszkanie. Ponowne podjęcie prac będzie możliwe po wydaniu przez władze konserwatorskie pozwolenia.

Stanisław Wyspiański wykonał dekorację w bazylice oo. Franciszkanów w 1895 roku. Ściany prezbiterium, transeptu i początek nawy głównej pokrył dekoracją z motywami roślinnymi. Wzorując się na kwiatach ze swojego zielnika namalował m.in. lilie, maki, bratki, dziewanny, niezapominajki, mlecze, nasturcje, słoneczniki.

W prezbiterium artysta namalował Matkę Bożą z Dzieciątkiem w krakowskim stroju ludowym, personifikację miłosierdzia "Caritas", "Strącenie aniołów" i postać św. Michała Archanioła oraz galerię szesnastu polskich orłów piastowskich, co w czasach zaborów miało szczególne znaczenie. Stworzył też szafirowe sklepienie, pokryte setkami złotych gwiazd.