Trzy miejsca wytypowali eksploratorzy, którzy w okolicach Szklarskiej Poręby zamierzają szukać ukrytej sztolni. Poszukiwania prowadzone będą w okolicach wejścia głównego i zapasowego do podziemi oraz przy znajdującej się nieopodal ziemiance. W sztolni pod ziemią mają być ukryte niemieckie ciężarówki z czasów drugiej wojny światowej.

Nie będziemy już ani wiercić, ani sprawdzać terenu innymi urządzeniami. Po prostu będziemy odkopywać. Sztolnia nie powinna być głęboko. Nie będziemy kopać od góry, tylko od wejścia. W miarę szybko powinniśmy wyjaśnić sprawę. Jeżeli trafimy na skałę, to znak, że w tych miejscach nic nie ma. Jeśli okaże się, że jest jakiś rumosz, zasyp, to będziemy wiedzieć, że jesteśmy przy wejściu - mówi Łukasz Orlicki z Grupy Eksploracyjnej Miesięcznika Odkrywca.

Poszukiwacze obejrzeli już teren. Wytypowali miejsca, w których wcześniej nie prowadzono eksploracji. Trwają ustalenia z nadleśnictwem. Prace, zależnie od warunków atmosferycznych, mogą rozpocząć się w ciągu kilkunastu tygodni.

Eksploratorzy chcą wyjaśnić historię ukrytej na obrzeżach miasta sztolni. Ma w niej stać kilka lub kilkanaście niemieckich ciężarówek z okresu drugiej wojny światowej.

Historia sztolni ukrytej w Szklarskiej Porębie to jeden z wątków opowieści związanych ze Szczeliną Jeleniogórską. To jedna z barwniejszych legend dotyczących skarbów na Dolnym Śląsku. Została ona dokładnie opisana w książce Krzysztofa Krzyżanowskiego "Skarb generała". My chcemy sprawdzić najbardziej obiecujący wątek - mówi Orlicki.

Pod koniec wojny Niemcy mieli umieścić w sztolni kilka lub kilkanaście ciężarówek. Miały to być pojazdy wojskowe, które nie nadawały się do ewakuacji, tak zwaną szosą czeską. To prawdopodobnie samochody z kolumny sanitarnej.

Historia ich ukrycia została opisana w powieści z lat siedemdziesiątych. Krzysztofowi Krzyżanowskiemu udało się dotrzeć do maszynopisu książki. Okazało się, że cenzura nie pozwoliła na publikację wielu fragmentów opisujących istnienie sztolni. Poszukiwacze postanowili zweryfikować ten materiał, zebrane informacje od świadków i dokumenty z rzeczywistością. 

O dziwo, w terenie, wszystko zaczęło się zgadzać. Odnaleźliśmy charakterystyczne punkty. Między innymi krzyż, przy którym miał być schron. Znaleźliśmy także dwa wcięcia w terenie, które mogą wskazywać na istnienie podziemi - dodaje Orlicki.

Eksploratorzy nie spodziewają się, by w sztolni były ukryte skarby. Choć nie można tego wykluczyć. Podkreślają także, że same pozostałości wojskowego sprzętu, czy fakt istnienia sztolni będzie już historyczną sensacją.


(j.)