Kiedy Adam Małysz w 2001 roku wygrywał w Innsbrucku konkurs zaliczany do Turnieju Czterech Skoczni, w miejscowym klubie piłkarskim Tirolu Innsbruck występował napastnik Radosław Gilewicz. 10-krotny reprezentant Polski i obecny ekspert Eurosportu przyznaje jednak, że w tamtych czasach skoków nie oglądał.

Kiedy Adam Małysz w 2001 roku wygrywał w Innsbrucku konkurs zaliczany do Turnieju Czterech Skoczni, w miejscowym klubie piłkarskim Tirolu Innsbruck występował napastnik Radosław Gilewicz. 10-krotny reprezentant Polski i obecny ekspert Eurosportu przyznaje jednak, że w tamtych czasach skoków nie oglądał.
Radosław Gilewicz /Patryk Serwanski /RMF FM

W tym czasie byliśmy z rodziną jeszcze w Polsce. Przyjeżdżaliśmy zawsze na święta i zostawaliśmy do 5-6 stycznia. Dopiero wtedy moja drużyna wznawiała treningi po zimowej przerwie dlatego na skoki nie udało mi się załapać - opowiada. Gilowicz w Tirolu Innsbruck grał w latach 199-2002.

Gilewicz do dziś chętnie wraca do Innsbrucku. Od dwóch lat z kolegami z dawnych lat organizuje spotkania starej drużyny. Tym razem na spotkaniu stawiło aż 25 członków dawnego Tirolu Innsbruck. Pomysł na zorganizowanie takiego spotkania powstał... w Warszawie na spotkaniu Gilewicza z ówczesnym trenerem Legii Warszawa Stanisławem Czerczesowem, z którym polski napastnik grał w Innsbrucku.