Kandydat PiS na prezydenta Radomia Wojciech Skurkiewicz ma sprostować nieprawdziwą - w ocenie sądu - informację, że żadna inwestycja, która została rozpoczęta w okresie rządów PO w Radomiu nie została ukończona w terminie. Skurkiewicz podał ją kilka dni temu w radomskiej telewizji i radiu.

Kandydat PiS na prezydenta Radomia Wojciech Skurkiewicz ma sprostować nieprawdziwą - w ocenie sądu - informację, że żadna inwestycja, która została rozpoczęta w okresie rządów PO w Radomiu nie została ukończona w terminie. Skurkiewicz podał ją kilka dni temu w radomskiej telewizji i radiu.
Kandydat PiS na prezydenta Radomia Wojciech Skurkiewicz / Piotr Polak /PAP

Sprawa była rozpatrywana przez sąd w piątek w trybie wyborczym. Wniosek o jej rozpoznanie złożył ubiegający się o reelekcję prezydent miasta Radosław Witkowski.

Jak wynika z materiału dowodowego, któremu sąd dał wiarę, inwestycji zakończonych w terminie było 255, zaś po terminie 13. Powyższe wskazuje, że wypowiedź Wojciecha Skurkiewicza nie odpowiadała rzeczywistemu stanowi faktycznemu - powiedział sędzia Jacek Łata.

W ocenie sądu wypowiedź Skurkiewicza zmierzała do odebrania głosów jego kontrkandydatowi, wpływa na wynik wyborczy i jest elementem agitacji wyborczej. Stąd decyzja sądu o nakazaniu kandydatowi PiS sprostowania nieprawdziwej informacji.

Sąd nakazał Skurkiewiczowi sprostowanie informacji w terminie 48 godzin od daty uprawomocnienia się orzeczenia. W lokalnej telewizji i radiu ma się ukazać oświadczenie Skurkiewicza, że 31 października "rozpowszechnił nieprawdziwe informacje, że żadna inwestycja rozpoczęta w okresie rządów ekipy PO w Radomiu nie została ukończona w terminie, podczas gdy w okresie ostatnich czterech lat, za kadencji prezydenta Radosława Witkowskiego, zrealizowano w sumie ponad 200 inwestycji".

Postanowienie sądu jest nieprawomocne. Strony mają prawo do wniesienia zażalenia w ciągu 24 godzin.

Skurkiewicz nie stawił się w piątek w sądzie. Szef jego sztabu wyborczego Dominik Szary poinformował dziennikarzy, że kandydat PiS prowadził w tym czasie kwestę na rzecz odnowy zabytkowych nagrobków na cmentarzu w Radomiu.

Przed rozpoczęciem rozprawy Szary odczytał oświadczenie Skurkiewicza. Kandydat PiS stwierdził w nim m.in., że jest przekonany, iż proces, który wytoczył mu Witkowski "jest grą polityczną w celu odwrócenia uwagi mieszkańców Radomia od kłopotów z oddaniem do użytku hali sportowej i odwołaniem Klubowych Mistrzostw Świata w siatkówce".

Zdaniem Skurkiewicza "za zaistniałą sytuację odpowiedzialność ponosi prezydent Radomia, który obie te imprezy ogłosił we wrześniu, chociaż wielu ekspertów ostrzegało, że hala nie zostanie oddana do użytku w terminie". Zrobił to na potrzeby kampanii wyborczej - ocenił Skurkiewicz.

Budowa sali widowiskowo-sportowej w Radomiu, najnowocześniejszego tego typu obiektu w woj. mazowieckim, ma zakończyć się 12 listopada. Jednak z obawy, że wykonawca robót - radomska firma Rosa-Bud - nie zdoła zakończyć prac w terminie - organizatorzy imprez sportowych zdecydowali się przenieść je do innego miasta lub na inny termin.

Po rozprawie Witkowski powiedział dziennikarzom, że jest zadowolony z rozstrzygnięcia sądu. Kilka tygodni kampanii samorządowej, a Wojciech Skurkiewicz już po raz drugi został uznany przez sąd za kłamcę. To tylko pokazuje, że mój kontrkandydat z kłamstwa, półprawd, insynuacji uczynił oręż wyborczy - stwierdził Witkowski. Nie ma mojej zgody na to, aby tak prowadzić kampanię, oszukiwać mieszkańców Radomia. Inwestycje, które prowadzimy w mieście są dopilnowane i dobrze wykonane - stwierdził Witkowski.

Skurkiewicz już po raz drugi musiał opublikować sprostowanie. Na początku października - zgodnie z nakazem sądu - zamieścił oświadczenie w radomskich, że rozpowszechnił nieprawdziwe informacje dot. przekazania do Płocka pieniędzy z budżetu mazowieckiego przeznaczonych na rewitalizację kamienicy w Radomiu.

(ag)