​"Pierwsza Dama na co dzień zajmuje się problemami społecznymi, współpracując z wieloma organizacjami, instytucjami i środowiskami" - pisze w liście do Pauliny Kosiniak-Kamysz przedstawicielka służb prasowych Kancelarii Prezydenta. Żona szefa ludowców kilka tygodni temu wysłała apel do Pierwszej Damy Agaty Kornhauser-Dudy, wyciągnąć rękę do dzieci cierpiących na choroby rzadkie, które mają bardzo ciężko w czasach epidemii koronawirusa.

"Pierwsza Dama na co dzień zajmuje się problemami społecznymi, współpracując z wieloma organizacjami, instytucjami i środowiskami, a także biorąc udział w licznych przedsięwzięciach, którym celem jest pomoc potrzebującym, w tym także chorym dzieciom" - napisała Grażyna Wereszczyńska, dyrektorka Biura Dialogu i Korespondencji w Kancelarii Prezydenta. Urzędniczka KPRP podziękowała za list od Pauliny Kosiniak-Kamysz.

"W pełni podzielając Pani przekonanie, że skala potrzeb związanych z leczeniem i rehabilitacją dzieci jest ogromna, zwłaszcza teraz, gdy z powodu pandemii koronawirusa prowadzenie wszelkiego rodzaju zbiórek i innych akcji pomocowych jest utrudnione, życzę Pani dużo siły i wytrwałości, a także satysfakcji z niesienia pomocy wszędzie tam, gdzie jest ona najbardziej potrzebna" - napisała urzędniczka KPRP.

Apel Pauliny Kosiniak-Kamysz

Pod koniec kwietnia Paulina Kosiniak-Kamysz zaapelowała do Agaty Kornhauser-Dudy o pomoc dla dzieci cierpiących na choroby rzadkie, w których mocno uderza epidemia koronawirusa.

"Zdecydowałam się napisać do pani nie jako żona kandydata na prezydenta, ale jako matka do matki. Uważam, że gdy nasi mężowie rywalizują w prezydenckim wyścigu, nam z pola widzenia nie może zniknąć to, co najważniejsze - zdrowie i życie polskich dzieci" - pisała żona Władysława Kosiniaka-Kamysza.

"Ich zrozpaczeni rodzice, najczęściej zdani na siebie w nierównej walce o zdrowie i życie swoich dzieci, w publicznych zbiórkach z ogromnym trudem zdobywali pieniądze potrzebne na leczenie, które jest horrendalnie drogie. Tylko dzięki ofiarności Polaków często się udawało pozyskać niezbędne środki. Aż do teraz" - pisała Paulina Kosiniak-Kamysz.

"Wyłączmy zdrowie najmłodszych Polaków z politycznego sporu. Najważniejszy jest cel - ratowanie tych, którym dziś wydaje się, że ratunku dla nich nie ma. Dajmy już teraz dzieciakom gwarancję, że pieniądze dla nich będą, że mogą na nas liczyć. Niezależnie od tego, kto wygra wybory, niech prawdziwymi zwycięzcami będą potrzebujące naszej pomocy dzieci" - napisała.

"Nie wolno marnować cennego czasu chorych maluchów. Liczę na szybką odpowiedź i deklarację współdziałania z Pani strony" - kończyła apel żona Kosiniaka-Kamysza.