Prezydenci, burmistrzowie, wójtowie. Włodarze polskich miast, ale i gmin coraz liczniej otwarcie wyrażają swój sprzeciw wobec organizacji wyborów prezydenckich 10 maja w obecnej sytuacji epidemiologicznej. W RMF FM i na RMF24.pl zbieramy i prezentujemy argumenty samorządowców z całego kraju.

Trójmiasto jednym głosem

Uczciwość każe mi dziś twardo powiedzieć: z powodów etycznych nie wolno, a z powodów technicznych nie da się przeprowadzić wyborów 10 maja. Nie można narażać życia wyborców, ani członków komisji wyborczych i urzędników. W Gdyni to ponad 1150 osób! - napisał na Twiterze prezydent Gdyni Wojciech Szczurek. Samorządowcy alarmują, że zagrożone jest przeprowadzenie wyborów w majowym terminie - szykować trzeba je już dziś, a nie ma do tego bezpiecznych warunków.

To nie jest tylko problem 10 maja. To jest problem parę tygodni wcześniej. Jest to także sprawa urządzenia i odebrania lokali wyborczych. Pamiętajmy, że większość tych lokali jest w szkołach, przedszkolach, ale są także takie w domach seniora, która są w tej chwili zamknięte - podkreśla prezydent Sopotu Jacek Karnowski, który swoje techniczne obawy przekazał przewodniczącemu Państwowej Komisji Wyborczej. Teraz namawia do tego innych samorządowców. Robienie czegoś po to tylko, żeby jakiś człowiek wygrał wybory, jest totalną bzdurą. Dlatego namawiam innych samorządowców - wójtów, burmistrzów, starostów, prezydentów miast, marszałków, radnych - o to, żeby apelowali, by zawiesić ten chocholi taniec - dodaje Jacek Karnowski.

Wątpliwości dotyczące organizacji wyborów 10 maja wyraziła także prezydent Gdańska. Dzisiaj potrzebujemy do naszego życia społecznego, do naszej wspólnoty przyłożyć inną wartość, którą jest życie i zdrowie. Wysyłanie ludzi i zachęcanie do wzięcia udziału w wyborach jest po prostu sprowadzeniem na Polki i Polaków, gdańszczanki i gdańszczan, dużego ryzyka - mówi Aleksandra Dulkiewicz. Przyznaje też, że dużym wyzwaniem będzie przygotowanie lokali wyborczych - m.in. zapewnienie środków ochrony osobistej, kwestia dezynfekcji, bezpiecznego oddzielenia wyborców i członków obwodowych komisji wyborczych.

Zachodniopomorskie gminy odmawiają organizacji wyborów prezydenckich

Na Pomorzu Zachodnim przeciw organizacji wyborów głośno protestują między innymi władze gminy Ińsko w powiecie stargardzkim czy podszczecińskiego Kołbaskowa - informuje reporterka RMF FM Aneta Łuczkowska. Wójtowie wysłali oficjalne stanowiska w tej sprawie. Zgodnie twierdzą, że termin 10 maja jest nierealny. Zrealizowanie czynności wynikających z kalendarza wyborczego wiązałoby się z narażeniem osób uczestniczących w tym procesie na zarażenie koronawirusem powodującym COVID-19 - pisze wójt Kołbaskowa. Nie będziemy narażać naszych mieszkańców na niebezpieczeństwo zarażenia - dodaje z kolei wójt Ińska.

W Śląskiem do apelu dołączają kolejni samorządowcy

Podjąłem decyzję, iż nie podpiszę stosownych dokumentów w sprawie wyborów - nie zamierzam narażać zdrowia i życia tysięcy ludzi - oświadczył prezydent Będzina Łukasz Komoniewski. W oświadczeniu opublikowanym w portalu społecznościowym prezydent 55-tysięcznego miasta w Zagłębiu Dąbrowskim przypomniał, że za przygotowanie i przeprowadzenie wyborów w dużej mierze odpowiedzialne są samorządy. Ocenił, że w obecnej sytuacji "absolutnie nie da się tego zrobić w sposób bezpieczny". Mam nadzieję, że inni samorządowcy postąpią podobnie, co być może skłoni rządzących do zastanowienia się nad realnym terminem wyborów - napisał Komoniewski, według którego zorganizowanie wyborów prezydenckich 10 maja jest "kompletnie niewykonalne".

O zmianę terminu wyborów prezydenckich z powodu epidemii koronawirusa zaapelował w liście otwartym także prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. Pełniąc funkcję prezydenta dużego miasta, który przez ostatnie tygodnie, podobnie jak wielu z nas, wszelkie swoje działania powierzył przeciwdziałaniu epidemii COVID-19, nie jestem w stanie znaleźć słów wyrażających złość i gniew, kiedy słyszę o organizacji wyborów w dniu 10 maja. Szczerze mówiąc - powinienem w tym miejscu siarczyście przeklinać - napisał prezydent 200-tysięcznego Sosnowca.

Z apelem o przesunięcie wyborów prezydenckich wystąpiła do marszałek Sejmu Elżbiety Witek także prezydent Rudy Śląskiej Grażyna Dziedzic. Argumentowała, że nie jest możliwe przeprowadzenie wyborów 10 maja w sposób niezagrażający życiu i zdrowiu.

Możliwości bezpiecznego przeprowadzenia wyborów w wyznaczonym terminie nie widzą również prezydenci Gliwic, Chorzowa czy Rybnika. "Epidemia to nie czas na politykę" - uważa prezydent Gliwic. Adam Neumann napisał list do przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, w którym podnosi, że niemożliwe jest terminowe powołanie składów komisji wyborczych, przeprowadzenie szkoleń czy przygotowanie lokali wyborczych. Od 12 marca do urzędu nie zgłosił się nikt, kto chciałby zasiąść w komisji, są za to rezygnacje.

Podobnie jest w Chorzowie. Prezydent tego miasta Andrzej Kotala zwrócił się z apelem do Komisarza Wyborczego w Katowicach o zmianę terminu wyborów.

Prezydent Rybnika Piotr Kuczera podkreśla z kolei, że by zorganizować wybory, miasto musiałoby kupić między innymi 100 tysięcy masek i 100 tysięcy par rękawiczek dla wszystkich członków komisji wyborczych oraz ponad 280 litrów płynu odkażającego. Tymczasem pieniądze potrzebne są teraz w szpitalach, a nie w lokalach wyborczych.

Prezydent Bytomia: W obecnej sytuacji, kiedy wirus się rozprzestrzenia, przede wszystkim musimy zapewnić bezpieczeństwo mieszkańcom

Bytom jest jednym z miast, które są na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem. To do oddziału zakaźnego naszego miejskiego Szpitala Specjalistycznego nr 1 trafiają na diagnostykę osoby z całego województwa z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. To tu leczymy pacjentów, którzy wymagają hospitalizacji. To także tu - w Szpitalu Specjalistycznym nr 1 - mieści się jeden z obwodów do głosowania. Jak w miejscu, gdzie przez całą dobę są przyjmowani, a częściowo hospitalizowani pacjenci z podejrzeniem koronawirusa, gdzie personel stosuje maksymalne środki ostrożności, ma bezpiecznie pracować komisja wyborcza? To niemożliwe - pisze w przesłanym RMF FM oświadczeniu prezydent Bytomia Mariusz Wołosz.

Aktualnie nie widzę możliwości technicznych, aby przeprowadzić wybory zaplanowane na 10 maja. Nie ma ochotników, którzy podjęliby się pracy w komisjach wyborczych. Aby przeprowadzić wybory, w samym tylko Bytomiu potrzeba ponad 700 osób do pracy w komisjach. Na ten moment mamy tylko 62 zgłoszenia - i wiele z tych osób sygnalizuje nam, że nie zdecyduje się na pracę w komisji wyborczej, jeśli wybory prezydenckie nie zostaną przesunięte na inny termin - pisze samorządowiec.

Mariusz Wołosz zadaje także szereg pytań: "Nawet jeśli nagle udałoby się zebrać 700 ochotników, w jaki sposób mamy przeprowadzić szkolenia dla członków komisji wyborczych przy obecnych obostrzeniach związanych ze stanem epidemii? Jak przeprowadzić procedurę udzielenia pełnomocnictwa do głosowania? W jaki sposób wydawać zaświadczenia o prawie do głosowania, skoro Urząd Miejski jest zamknięty? W jaki sposób przeprowadzić procedurę dopisania do rejestru wyborców? Jak zapewnić prawo do głosowania osobom objętym kwarantanną? Jak zapewnić bezpieczeństwo członkom komisji wyborczych i głosującym? Gdzie przeprowadzić wybory, skoro placówki oświatowe wciąż pozostają zamknięte? Mamy dziś w Polsce stan epidemii? Te wybory dopiero rozpętałyby w Polsce prawdziwą epidemię" -  zaznacza Mariusz Wołosz.

Prezydent Katowic: Wierzę w zdrowy rozsądek decydentów

Swoje stanowisko ws. organizacji wyborów prezydenckich 10 maja przesłał RMF FM także prezydent Katowic. Życie, zdrowie i bezpieczeństwo mieszkańców to dla nas nadrzędne wartości. Przełożenie wyborów jest rozsądną propozycją i jestem za takim rozwiązaniem. Wierzę w zdrowy rozsądek decydentów - napisał Marcin Krupa.

Prezydenci trzech wielkopolskich miast: przeprowadzenie wyborów 10 maja jest niemożliwe

Jak informuje nasz wielkopolski reporter Mateusz Chłystun, prezydent stolicy regionu Jacek Jaśkowiak nie wyobraża sobie wyborów prezydenckich przeprowadzonych w czasie epidemii koronawirusa. Wśród wielu aspektów, na które wskazuje - wymienia przede wszystkim dobro mieszkańców i członków ewentualnych komisji wyborczych. Władze Poznania już teraz wiedzą, że ich uformowanie będzie praktycznie niemożliwe. W komisjach na terenie miasta zasiada zazwyczaj około 2 tys. osób.

Będę wykonywał swoją pracę zgodnie ze swoim sumieniem. Nie mam zamiaru narażać zdrowia i życia poznaniaków, niezależnie od tego czy stracę mandat, czy zostanę pozbawiony tej funkcji.(...) Analizuję teraz wszystkie sankcje, które mogą mnie dotknąć, ale powtarzam - nie będę teraz wysyłać ludzi na śmierć. - tłumaczy prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Dopytywany przez dziennikarzy o ewentualne formowanie komisji wyborczych przy udziale wojska czy specjalnie powoływanych komisarzy dodaje: Jaruzelski i stan wojenny przy tym to jest takim delikatnym już powiedziałbym porównaniem.

Prezydent Kalisza na południu regionu, wskazuje z kolei na aspekty logistyczne. Jego zdaniem przeprowadzenie wyborów w czasie epidemii również jest niemożliwe. Na pytania dotyczące głosowania 10 maja, Krystian Kinastowski odpowiedział w nagraniu opublikowanym na Facebooku. Po pierwsze to są możliwe kłopoty z obsadzeniem obwodowych komisji wyborczych, jeżeli chodzi o osoby chętne, które miałyby w tych komisjach pracować. Drugi problem to lokalizacje tych komisji, które przecież bardzo często mieszczą się w szkołach czy szpitalach, które potencjalnie w obecnej sytuacji mogą zostać wyłączone z normalnego użytkowania.

Tego, że wybory nie zostaną przeprowadzone, bo uformowanie komisji będzie niemożliwe - jest pewien prezydent Piły Piotr Głowski. Wskazuje przy tym na coraz ostrzejsze restrykcje dotyczące jednoczesnego przebywania wielu osób w miejscach publicznych. Nie wyobrażam sobie możliwości narzucania komukolwiek pracy w komisji czyli działania, które narażałoby na utratę zdrowia i życia. Na to jest również paragraf 165 KK, mówiący o tym, że ten kto sprowadza zagrożenie zdrowia lub życia wielu osób przez sprowadzenie zagrożenia epidemiologicznego - podlega karze od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.(...) Narażanie mieszkańców byłoby więc nie tylko głupotą, ale też przestępstwem. - tłumaczy prezydent Piły. 

Trzaskowski: Nie da się w sposób bezpieczny przeprowadzić wyborów

Bezpieczeństwo musi być najważniejsze. Nie da się w sposób bezpieczny przeprowadzić wyborów już 10.05. Dlatego jedynym uczciwym rozwiązaniem dla demokracji jest podjęcie decyzji przez rząd już teraz i zawieszenie kampanii wyborczej - pisze na Twitterze prezydent Warszawy.

W wywiadzie dla programu "#RZECZoPOLITYCE" Rafał Trzaskowski przekonywał z kolei: "Uważam, podobnie jak absolutnie większość włodarzy miast w Polsce, że zrobienie wyborów 10 maja jest niemożliwe ze względu na bezpieczeństwo". Zadaję rządowi pytania, w jaki sposób bezpiecznie przeprowadzić te wybory, jak zorganizować komisje wyborcze, jak fizycznie to zorganizować. Wysłaliśmy takie pismo. Moim zdaniem pod względem czysto organizacyjnym, nie mówiąc już o konstytucji, tych wyborów zorganizować się nie da - dodawał Trzaskowski.

Jacek Sutryk: Nie mogę narażać zdrowia i życia wrocławian

Ja mówię konsekwentnie od kilku dni, że dziś nie możemy narażać zdrowia i życia Polaków. Nie mogę narażać zdrowia i życia wrocławian przystępując do organizacji tych wyborów - przekonuje na łamach "Rzeczpospolitej" prezydent stolicy Dolnego Śląska Jacek Sutryk. Wybory to musi być święto demokracji, a nie konieczność. Kto weźmie odpowiedzialność, jeśli coś się wydarzy? Nie wyobrażam sobie też głosowania w obwodach zamkniętych, domach pomocy społecznej i szpitalach. To nie są argumenty polityczne, tylko dotyczące zdrowia i życia ludzi - podkreśla.

Prezydent Ciechanowa: priorytetem jest zdrowie i życie Mieszkańców

Organizacji wyborów wprost odmówił prezydent Ciechanowa na Mazowszu Krzysztof KosińskiPoinformowałem Państwową Komisję Wyborczą, że jako prezydent miasta nie przeprowadzę na terenie Ciechanowa procedury wyborów powszechnych prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyznaczonych na 10 maja br. - pisze Kosiński na swoim koncie w portalu społecznościowym. Strona techniczno-organizacyjna wyborów stanowi zadanie zlecane przez rząd samorządom. Mam świadomość, iż taka decyzja może spowodować próbę usunięcia mnie z funkcji prezydenta Ciechanowa oraz zastąpienia wyznaczonym przez rząd komisarzem. Dla mnie jednak priorytetem jest zdrowie i życie Mieszkańców - wyjaśnia prezydent Ciechanowa.

Krzysztof Żuk: organizacja wyborów 10 maja praktycznie niemożliwa

Oczekuje się od samorządów przygotowania do wyborów 10 maja. Organizacja tych wyborów w czasie epidemii przy obowiązku zapewnienie bezpieczeństwa zarówno członkom komisji, jak i wyborcom jest praktycznie niemożliwa - stwierdził prezydent Lublina Krzysztof Żuk w nagraniu wideo na Facebooku.

Zaznaczył, że organizacja wyborów jest niemożliwa także z powodów organizacyjno-logistycznych, m.in. kłopotów z lokalami. W Lublinie jest 208 komisji obwodowych, ale 62 komisje zlokalizowane są w budynkach, które nie stanowią własności miasta.

Te lokale są właśnie wypowiadane albo są zamknięte i nie ma do nich dostępu. Na blisko 1800 członków komisji, to jest optymalny stan, zgłosiło się do 20 marca tylko 8 chętnych. Brakuje zainteresowania funkcją operatora informatycznego, a jak wobec tego przeprowadzić po 25 kwietnia test krajowego systemu informatycznego, komu wydać loginy, hasła i zapewnić sprawność tego systemu? - pyta prezydent Lublina.

Świdnica: Nie ma ludzi, środków technicznych, zabezpieczeń

Z całą odpowiedzialnością i stanowczością stwierdzam, że przeprowadzenie wyborów prezydenckich w dniu 10 maja przez świdnicki samorząd nie będzie możliwe. Wprowadzone przez Sejm głosowanie korespondencyjne jest dziś nie do zorganizowania - wymaga odpowiedniej logistyki, środków technicznych i zwiększonej liczby osób, które obsługiwałyby wybory - podkreśla prezydent dolnośląskiej Świdnicy Beata Moskal-Słaniewska.

Dodaje, że na 1,5 miesiąca przed potencjalnymi wyborami nie ma żadnych zgłoszeń do pracy w komisjach obwodowych. Co więcej, osoby, które w takich komisjach pracowały wielokrotnie, a więc przeszkolone, odpowiedzialne, z pełną wiedzą, już dziś sygnalizują nam, że nie chcą w takich komisjach pracować. Po pierwsze więc nie mamy ludzi, po drugie nie mamy środków technicznych, po trzecie nie mamy możliwości zabezpieczenia tych, którzy wybory mają zorganizować - wyjaśnia prezydent.

Jelenia Góra: Nie chcemy przerabiać scenariusza francuskiego

Jako prezydent Jeleniej Góry nie mogę się zgodzić na to, żeby narazić życie i zdrowie mieszkańców - mówi prezydent miasta Jerzy Łużniak. To przeszła już Francja. Cały czas słyszymy, że po pierwszej turze wyborów samorządowych, jakie odbyły się we Francji, pandemia koronawirusa jeszcze bardziej nabrała tempa. My nie chcemy przerabiać Francji u nas tutaj w Jeleniej Górze - dodaje samorządowiec. Wskazuje także na wiele ograniczeń organizacyjnych. Nie jestem w stanie zebrać ponad 400 ludzi, żeby zasiadali w komisjach. Nikogo nie będę zmuszał, żeby się narażał - stwierdza prezydent Łużniak.

Rzeszów: Nie możemy zebrać członków komisji

Problemy ze skompletowaniem komisji wyborczych są także w Rzeszowie. Nie możemy zebrać członków komisji wyborczych, ludzie po prostu boją się zapisywać - mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. Nie wiadomo, jak będą funkcjonować zamknięte komisje wyborcze -  czy to w szpitalach czy w domach pomocy społecznej. Przecież one są obligatoryjnie zamknięte - dodaje.

Wójt gminy Potęgowo: Nie będę szkolił członków komisji wyborczych

W wyznaczonym terminie nie zorganizuję wyborów prezydenckich na terenie Gminy Potęgowo. Bez względu na wszystko - nie będę szkolił członków komisji wyborczych. Troszcząc się o życie i zdrowie członków komisji - nie udostępnię sal na takie szkolenia - zapowiedział z kolei na Twitterze wójt gminy Potęgowo Dawid Litwin.

Wójt Jaworza odejdzie, jeśli wybory będą 10 maja

Wójt Jaworza koło Bielska-Białej Radosław Ostałkiewicz zapowiedział, że ustąpi ze stanowiska, jeśli wybory prezydenckie odbędą się 10 maja. Wyjaśnił, że w obecnej sytuacji, związanej z koronawirusem, nie jest w stanie podołać wymogom Kodeksu wyborczego. Samorządowiec podkreślił, że w razie przeprowadzenia wyborów 10 maja do dymisji poda się dopiero po wygaśnięciu zagrożenia koronawirusem, żeby nie narażać mieszkańców na udział w dodatkowych wyborach wójta.

Jeśli wybory odbędą się 10 maja, to nie oznacza, że zrezygnuję od razu, ponieważ zarządzone byłyby kolejne wybory w sprawie wyboru wójta. (...) Taką decyzję podejmę w momencie ustąpienia zagrożenia koronawirusem. Nie zejdę wcześniej z okrętu. Mieszkańcy mnie wybrali, liczą na mnie i muszę z nimi być - deklarują samorządowiec. Podkreśla, że decyzja, którą zakomunikował, nie ma najmniejszego związku z polityką. Ma ściśle merytoryczny charakter.

Piotr Grzymowicz: Przygotowanie wyborów 10 maja niemożliwe

Organizacji wyborów prezydenckich 10 maja sprzeciwia się również prezydent Olsztyna. Piotr Grzymowicz wysłał w tej sprawie pismo do Krajowego Biura Wyborczego. Wskazuje w nim między innymi, że nie będzie możliwości przeprowadzenia spotkań organizacyjnych oraz szkoleń członków obwodowych komisji wyborczych, a przez mocno ograniczony dostęp do urzędu miasta nie będzie można przyjmować zgłoszeń kandydatów do tych komisji.

Ponadto - według Piotra Grzymowicza - przy tak dużej liczbie wyborców nie ma możliwości zachowania procedur dotyczących higieny i bezpieczeństwa. W piśmie do Krajowego Biura Wyborczego prezydent Olsztyna podkreśla, że przygotowanie wyborów pod względem logistycznym i organizacyjnym nie jest możliwe.


Płock: prezydent pisze do komisarza wyborczego

Zdaniem prezydenta Płocka, w obecnej sytuacji, gdy zamknięte są szkoły i przedszkola, problemem staje się też zorganizowanie lokali wyborczych. Taką opinię Andrzej Nowakowski przedstawił w liście do Komisarza Wyborczego w Płocku.

Szanowna Pani, w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 i skalą zagrożenia, jaką niesie za sobą, informuję, że nie będzie możliwe zorganizowanie wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w dniu 10 maja 2020 r. w sposób bezpieczny dla mieszkańców miasta Płocka - wyborców, członków obwodowych komisji wyborczych i pracowników, którzy biorą udział przy organizacji wyborów - ocenił w liście prezydent Płocka.

W naszej ocenie zadania wynikające z kalendarza wyborczego, w sytuacji minimalizowania zarażenia się wirusem, nie będą możliwe do zrealizowania - dodał Nowakowski. Wskazał przy tym, iż dotyczy to np. przyjmowania zgłoszeń na kandydatów do obwodowych komisji wyborczych, wydawania zaświadczeń o prawie do głosowania czy dopisywania do spisu wyborców. Zwrócił przy tym uwagę, że na konieczność przeprowadzenia spotkań organizacyjnych i szkoleń członków obwodowych komisji wyborczych przy wprowadzonym ostatnio zakazie zgromadzeń.

Radni Włocławka przeciwko wyborom w terminie 10 maja

Radni Włocławka zwrócili się o wstrzymanie przygotowań i przełożenie terminu wyborów na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Uchwałę przyjęto na wniosek prezydenta miasta Marka Wojtkowskiego. Rada Miasta Włocławek wnioskuje o wstrzymanie praktycznie niemożliwych do realizacji przygotowań do wyborów powszechnych wyznaczonych na dzień 10 maja 2020 r. i przełożenie terminu wyborów na prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej oraz procedur rejestracyjnych z nimi związanych - czytamy w stanowisku Rady Miasta Włocławka.

Wniosek o przyjęcie uchwały w tej sprawie na sesji rady przedstawił prezydent Włocławka Marek Wojtkowski. Sytuacja jest nadzwyczajna. Dziwię się władzom publicznym, że nie korzystają z konstytucyjnych możliwości wprowadzenia jednego ze stanów wyjątkowych. Wydarzenia, które w ostatnich dwóch - trzech tygodniach odnotowujemy w Polsce skłaniają do tego, że władze publiczne powinny taki stan wprowadzić.(...) Mam świadomość, że ze względów organizacyjnych, społecznych, zdrowotnych, a przede wszystkim etycznych nie powinniśmy przeprowadzać wyborów, które są wyznaczone na 10 maja 2020 r. - powiedział prezydent Włocławka.

Jacek Jaśkowiak: Mam nadzieję, że udało się przekonać premiera do zmiany terminu wyborów

Mam nadzieję, że udało się przekonać premiera i ministra SWiA do wycofania się z decyzji o wyborach - stwierdził w poniedziałek prezydent Poznania, który uczestniczył wcześniej w wideokonferencji samorządowców z szefem rządu Mateuszem Morawickim.

Jacek Jaśkowiak zaznaczył, że w Poznaniu niemożliwe jest skompletowanie do 10 kwietnia składów obwodowych komisji wyborczych. "

Osoby, które zgłosiły się do pracy w komisjach, w tej chwili rezygnują. Mamy ok. 90 proc. rezygnacji z udziału w pracach komisji - powiedział. Dodał, że ok. 32 proc. osób zapisanych do pracy w komisjach obwodowych to seniorzy.

Opolskie samorządy apelują o przeniesienie terminu wyborów

Skupiająca 21 samorządów Aglomeracja Opolska skierowała do Państwowej Komisji Wyborczej apel o przeniesienie terminu wyborów prezydenckich. O przeniesienie terminu zwrócił się przewodniczący zarządu AO, burmistrz Krapkowic Andrzej Kasiura. Z apelem w tej samej sprawie wystąpił na swojej stronie portalu społecznościowego prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski. Prośby o odwołanie wyborów w majowym terminie wystosowali także m.in. burmistrz Wołczyna, burmistrz Kluczborka i burmistrz Brzegu. 

Całe pismo samorządowców Aglomeracji Opolskiej możesz przeczytać >>>TUTAJ<<<

Samorządowcy podkreślają, że w sytuacji epidemii nie można zapewnić obywatelom odpowiednich, bezpiecznych warunków głosowania. Jako prezydent miasta jestem bezpośrednio odpowiedzialny za bezpieczeństwo miasta i jego mieszkańców, dlatego stanowczo oznajmiam, że organizacja wyborów w stanie epidemii jest nieuzasadnionym narażeniem na utratę zdrowia i życia mieszkańców. Już w tej chwili należałoby zbierać chętnych do pracy w komisjach. W tych warunkach to zadanie jest nie do wykonania - zaznacza prezydent Opola.

Burmistrz Ząbkowic Śląskich: Pracownicy mówią, że wyborów nie da się przeprowadzić

Jestem po rozmowie z pracownikami urzędu, którzy przez wiele lat prowadzili referenda i wybory w naszej gminie. Oni do mnie mówią: burmistrzu, nie da się przeprowadzić w obecnym stanie tych wyborów - mówi burmistrz Ząbkowic Śląskich Marcin Orzeszek.

Wszyscy dzisiaj mówią o zdrowiu, wszyscy dzisiaj dbają o siebie i o swoje rodziny. I tak powinno być. Mam nadzieję, że Państwowa Komisja Wyborcza weźmie pod uwagę właśnie te głosy - pracowników urzędu, którzy przez lata organizują wybory. Oni dzisiaj mówią: nie da się tych wyborów przeprowadzić - dodaje burmistrz Orzeszek.


Związek Miast Polskich: Wybory 10 maja niemożliwe

Przygotowanie i przeprowadzenie wyborów 10 maja jest niemożliwe - uważa Związek Miast Polskich. Organizacja skupiająca ponad 300 polskich miast domaga się od Senatu odrzucenia zmian Kodeksu wyborczego. Ich przyjęcie przez Sejm - jak czytamy w wydanym właśnie oświadczeniu - oznacza okazanie przez większość sejmową lekceważenia wobec współobywateli i prawa. Związek Miast Polski po kolei punktuje wprowadzone w nocy z piątku na sobotę zmiany w kodeksie oraz cały plan organizowania wyborów w czasie zagrożenia koronawirusem.

Zdaniem ZMP, przygotowanie i przeprowadzenie wyborów w maju oznaczałoby łamanie przepisów związanych z przeciwdziałaniem epidemii. W wielu punktach nie jest możliwe wyznaczenie miejsc do głosowania w obwodach zamkniętych, takich jak szpitale czy domy pomocy społecznej. Każda wizyta osób z zewnątrz w takim miejscu niesie za sobą ryzyko epidemiologiczne, a przy okazji oznacza łamanie wprowadzonych ze względu na epidemię zakazów odwiedzin.

W stanowisku Związku Miast Polskich czytamy, że nie ma też technicznych możliwości przygotowania wyborów, bo wielu urzędników pracuje teraz w domu lub opiekuje się dziećmi, które nie chodzą do szkół czy przedszkoli. Organizacja każdego głosowania wymaga dodatkowych rąk do pracy. Nie będzie możliwe też przeprowadzenie głosowania korespondencyjnego. Po pierwsze przez krótkie terminy na rozpatrzenie wniosków o umożliwienie zdalnego oddania głosu.

Biorąc pod uwagę liczbę osób liczących ponad 60 lat - 30 czerwca 2019 r. były to 9 601 052 osoby - trzeba założyć, że wielu spośród tych obywateli zgłosi chęć skorzystania z tej nowej możliwości. Do tego dojdą osoby objęte kwarantanną, w tym domową, liczące poniżej 60 lat. Terminy przewidziane w przepisach kodeksu wyborczego, trudne do realizacji nawet bez epidemii i dla dużo mniejszej liczby wyborców, są niemożliwe do dotrzymania przy spodziewanej skali zgłoszeń w obecnej sytuacji - czytamy w opublikowanym dziś stanowisku. Zestawów do głosowania nie będzie można dostarczyć osobom w kwarantannie, bo w czasie epidemii Poczta Polska zmieniła zasady i pod objęte kwarantanną adresy przesyłek nie doręcza.

Unia Metropolii Polskich pyta, jak przeprowadzić wybory 10 maja

Swoje pytania do Głównego Inspektora Sanitarnego ws. organizacji wyborów prezydenckich skierowała Unia Metropolii Polskich. "Zwracamy się z prośbą o szczegółowe instrukcje bezpiecznego postępowania w procesie przygotowawczym oraz wyborczym" - czytamy w piśmie do GIS. Całe pismo przeczytasz >>>TUTAJ<<<.

Prezes UMP Tadeusz Truskolaski podkreśla, że zalecenie te powinny dotyczyć: "przeprowadzania szkoleń i obligatoryjnych pierwszych posiedzeń obwodowych komisji wyborczych, podczas których wybierani są przewodniczący i ich zastępcy oraz ustalany plan pracy komisji (w największych miastach problem dotyczy 3 - 5 tysięcy członków obwodowych komisji wyborczych, które liczą nawet do 13 osób), zachowania bezpieczeństwa współpracy i komunikacji członków komisji oraz osób je obsługujących (...), wyposażenia i dezynfekcji stanowisk do wydawania kart do głosownia, zastosowania długopisów jednorazowego lub wielorazowego użytku, wyposażenia w płyn do dezynfekcji rąk, jednorazowe rękawiczki, maseczki ochronne z zaznaczeniem, czy dotyczy to członków komisji, czy również wyborców, operatorów informatycznych, pracowników urzędów obsługujących komisje".

Blisko 80 procent Polaków za przesunięciem wyborów prezydenckich o rok

Zdecydowana większość Polaków - aż 77,4 procent - uważa, że zaplanowane na 10 maja wybory prezydenckie trzeba odłożyć o rok - donosi "Rzeczpospolita", cytując wyniki sondażu IBRiS. Co istotne, przesunięcie wyborów z powodu epidemii koronawirusa popierają w zbliżonym stopniu wyborcy prezydenta Andrzeja Dudy i zwolennicy kandydatki Koalicji Obywatelskiej Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.

Jak donosi "Rzeczpospolita", pomysł przesunięcia wyborów - i tym samym wydłużenia kadencji Andrzeja Dudy - o rok "zdecydowanie dobrze" ocenia 43,1 procent ankietowanych, a "raczej dobrze" 34,3 procent. Negatywnie ocenia go tylko 13,8 procent respondentów. 8,7 procent nie ma zaś w tej sprawie zdania.

Opracowanie: