Jeden z członków komisji wyborczej w Chicago prosząc wyborców o dowód pytał o status imigracyjny, choć nie miał do tego prawa. Sprawa zbulwersowała Polaków głosujących Za Oceanem.

Pytanie o status imigracyjny to drażliwa kwestia. Nikt nie ma ochoty opowiadać, czy przebywa w USA legalnie czy nielegalnie. Zwłaszcza, gdy pyta o to osoba, która nie ma do tego prawa. Członek komisji wyborczej może jedynie poprosić o dowód. Nie może zadawać osobistych pytań.

Mężczyzna został pouczony. Tłumaczył, że był to jedynie żart. Sprawa wywoła jednak poruszenie. Polonijne fora internetowe pełne są słów krytyki pod adresem członka komisji.