Kardynałowie wybrali Jorge Mario Bergoglio na nowego papieża w ciągu zaledwie dwóch dni. W ostatnich stuleciach żadne zgromadzenie kardynałów-elektorów nie trwało dłużej niż pięć dni, a Benedykt XVI został wyniesiony na Tron Piotrowy w ciągu zaledwie doby. Nie zawsze jednak wyboru dokonywano tak łatwo.

Najdłuższe konklawe w historii trwało aż... 33 miesiące. Rozpoczęło się tuż po śmierci papieża Klemensa IV w 1268 roku. Do pałacu papieskiego we włoskim Viterbo zjechało wówczas 19 kardynałów-elektorów. Skłóceni na tle politycznym, nie byli w stanie dojść do porozumienia w kwestii wyboru nowego przywódcy Stolicy Piotrowej. W przyspieszeniu decyzji nie pomogły interwencje wielu wpływowych osób, m.in. króla Francji czy św. Bonawentury. Po śmierci jednego z kardynałów, cierpliwość zaczął tracić burmistrz miasteczka - Corradi di Alviano, który uwięził purpuratów w pałacowych budynkach. Decyzje przepłacił ekskomuniką i utratą urzędu. Jego następca jednak nie ugiął się i z pełną konsekwencją podtrzymał decyzję poprzednika. Miał zresztą ogromne poparcie mieszkańców Viterbo, którzy znużeni długim obradowaniem duchownych, któregoś dnia... zerwali część dachu z budynku. Elektorów postawiono w o tyle krepującej sytuacji, że uniemożliwiono im swobodne korzystanie z toalet. Jednocześnie zmniejszono im racje żywnościowe. Kardynałom nie pomogła wymierzona w lud groźba ekskomuniki. Mieszkańcy Viterbo zgodnie odpowiedzieli na wszelkie pogróżki: "My bez mszy przeżyjemy, wy bez jedzenia nie". Przyciśnięci do muru kardynałowie musieli w tej sytuacji przyspieszyć wybór nowego papieża. Doszło w tym przypadku do precedensu, który nigdy później nie powtórzył się w historii. Wskazali bowiem na kandydata, który był... spoza kolegium kardynałów: nie tylko nie był kardynałem, ale nawet księdzem. Był po prostu diakonem. Teobald Visconti, o którym mowa, przybrał imię Grzegorz X (1271-1276) i cieszył się powszechnym uznaniem.

Rekordu 33 miesięcy nie pobito. W XX wieku najdłuższe konklawe trwało pięć dni - w roku 1922, po śmierci Benedykta XV. Dopiero w 14 głosowaniu konklawe wybrało Piusa XI.

Bywało znacznie krócej

Historia zna także przykłady rekordowo krótkich posiedzeń kardynałów. Przykład stanowi konklawe z 1503 roku, które odbyło się po śmierci papieża Piusa III. Rozpoczęło się 31 października. Gdy następnego dnia rano przeprowadzono pierwsze głosowanie, jednogłośnie zwyciężył w nim Giuliano della Rovere. Trzeba jednak podkreślić, że Tron Piotrowy objął dzięki jawnemu przekupstwu kardynałów, których z zamian za wybór mamił m.in. obietnicami urzędów. Przyjął imię Juliusz II i paradoksalnie - mimo krążących nad nim oparów korupcji - podjął walkę z symonią w Kościele. W 1505 roku wydał bullę "Cum tam divino", która ustanawiała automatyczną nieważność wyboru papieża dokonanego za pomocą handlu godnościami, urzędami kościelnymi, sakramentami oraz dobrami duchowymi.

Z kolei najkrótsze konklawe w XX wieku odbyło się po śmierci Piusa XI - w 1939 roku. Kardynałowie zebrali się 1 marca, a następnego dnia, już w trzecim głosowaniu wybrali nowego papieża. Został nim kardynał Eugenio Pacelli - ówczesny sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej. Przyjął on imię Pius XII. 

Krótkie było także ostatnie konklawe z 2005 roku, w wyniku którego wyniesiono na Tron Piotrowy Josepha Ratzingera. Kardynałowie-elektorzy podjęli decyzję o jego wyborze następnego dnia po rozpoczęciu głosowania - w popołudniowej, czwartej turze.