Chcę podziękować wspaniałym liderom Polski, Litwy, Łotwy i Estonii, którzy są z nami zawsze ramię w ramię i byli od początku. Mając takich partnerów i przyjaciół na pewno zwyciężymy - mówił prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski po spotkaniu z prezydentami Polski, Litwy, Łotwy i Estonii.

Prezydent Andrzej Duda w towarzystwie prezydentów Litwy Gitanasa Nausedy, Łotwy Egilsa Levitsa oraz Estonii Alara Karisa, odwiedzili w środę Ukrainę. W Kijowie spotkali się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.

Na wspólnej konferencji prasowej po spotkaniu prezydent Zełenskim podkreślał, że liderzy "tych wspaniałych czterech krajów", Polski, Litwy, Łotwy i Estonii, są przyjaciółmi Ukrainy. Zaznaczał, że to właśnie oni odwiedzili Buczę, Borodziankę i Irpień, a dopiero później przyjechali do Kijowa, żeby się z nim spotkać.

Chcę podziękować tym wspaniałym liderom wspaniałych państw, którzy to państwa są z nami zawsze ramię w ramię i byli od początku jako pierwsi we wszystkim we wsparciu Ukrainy - mówił. Dodał, że "obecnie oni są pierwsi we wsparciu Ukrainy, która ma zostać członkiem rodziny europejskiej".

Oni też są pierwsi w tworzeniu sankcji przeciwko Federacji Rosyjskiej - dodał. Ci liderzy bronią nas (...) nawet, gdy mówimy o dostawach broni, wyposażeniu naszego wojska, to ci liderzy są zawsze jako pierwsi - mówił. Polska, Litwa, Łotwa i Estonia zawsze są obok ramię w ramię z naszym państwem - podkreślał.

Przyznał, że chciałby, by Ukraina z wszystkimi krajami miał takie stosunki, jak z tymi krajami. Jestem przekonany, że te cztery państwa będą jako pierwsze na wszystkich kartach historii w przyszłości, a przyszłość mamy wielką, dlatego że mając takich partnerów i przyjaciół my zwyciężymy na pewno - podkreślił.

Zełenski: Niestety nie wejdziemy do NATO

Prezydenci wraz z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim pytani byli podczas wystąpienia dla mediów o możliwość utworzenia jakiejś formy sojuszu obronnego lub organizacji bezpieczeństwa, w skład której weszłyby państwa bałtyckie, Polska oraz Ukraina, a także Białoruś - po ewentualnej zmianie reżimu.

Prezydent Nauseda powiedział, że jest "prawdziwym zwolennikiem NATO". Myślę, że ta organizacja jest najmocniejszym środkiem odstraszającym, i każda próba stworzenia dodatkowej organizacji może doprowadzić do niepotrzebnej konkurencji między nimi i może podzielić nasze siły. To, co potrzebne, to nasza jedność i nie możemy sobie pozwolić na luksus podziałów - mówił. Dodał, że jest przekonany, że "Ukraina prędzej czy później będzie należała do NATO". Z jego zdaniem zgodził się prezydent Estonii.

Zełenski ocenił, że "Ukraina wejdzie do NATO, gdy Gitanas Nauseda będzie sekretarzem generalnym". Niestety, nie wejdziemy do NATO. Chciałbym podkreślić, że potrzebne nam są gwarancje bezpieczeństwa, właśnie dlatego obecnie negocjujemy z całym szeregiem gwarantów bezpieczeństwa. Niestety mamy sąsiadów, którzy są niebezpieczni i przybywają tutaj, by torturować i zabijać ludzi. Właśnie dlatego potrzebne nam są gwarancje bezpieczeństwa - podkreślił.