W odległości ok. dwóch kilometrów od polskiej granicy trwają ćwiczenia najemników Grupy Wagnera z białoruskimi żołnierzami. Resort obrony w Mińsku poinformował, że prywatna firma wojskowa szkoli białoruskie wojsko na poligonie brzeskim. Opublikowano już pierwsze zdjęcia z ćwiczeń.

Białoruski resort obrony o wspólnych ćwiczeniach białoruskich żołnierzy i najemników Grupy Wagnera w pobliżu granicy z Polską poinformował na Telegramie.

"Siły Zbrojne Białorusi kontynuują wspólne szkolenie z najemnikami Grupy Wagnera. Przez tydzień jednostki sił operacji specjalnych wspólnie z przedstawicielami prywatnej firmy wojskowej będą prowadzić szkolenia bojowe na poligonie brzeskim" - napisano.

Nie podano jednak szczegółów dotyczących wykorzystywanego sprzętu czy liczebności instruktorów z Grupy Wagnera. Wiadomo natomiast, że miejscem ćwiczeń jest poligon położony na południe od Brześcia.

Poligon od Bugu, którym przebiega granica z Białorusią, dzieli niewiele ponad dwa kilometry. Obszar ten znajduje się mniej więcej na wysokości miejscowości Kostomłoty w województwie lubelskim.

Ministerstwo Obrony Republiki Białorusi opublikowało również pierwsze zdjęcia, na których widać zamaskowanych żołnierzy (zapewne wagnerowców) i białoruskich wojskowych. Podkreślono, że na brzeskim poligonie "jest dziś gorąco, mimo deszczu".

"Granice Polski są bezpieczne"

Do ćwiczeń wagnerowców w pobliżu granicy z Polską odniosło się już Ministerstwo Obrony Narodowej.

"Granice Polski są bezpieczne, na bieżąco monitorujemy sytuację na naszej wschodniej granicy i jesteśmy przygotowani na różne scenariusze" - czytamy w oświadczeniu, cytowanym przez agencję Reutera.

Nawet 10 tys. wagnerowców przyjedzie na Białoruś?

W białoruskich mediach pojawiają się nowe informacje dotyczące przyjazdu na Białoruś najemników prywatnej rosyjskiej firmy wojskowej. Według różnych szacunków, na Białoruś przybyło już około 2 tys. najemników.

Z kolei konta społecznościowe związane z Grupą Wagnera, cytowane przez białoruskie portale, przekazały, że na Białoruś ma przyjechać nawet 10 tys. najemników rozwiązywanej formacji.

W mediach społecznościowych opublikowano wystąpienie przywódcy wagnerowców Jewgienija Prigożyna, który poinformował, że jego formacja zostanie tam jakiś czas. W tym czasie, mocno w to wierzę, zrobimy z białoruskiej armii drugą armię świata. Jeśli natomiast będzie taka potrzeba, staniemy w jej obronie - zapewnił.

Rzecznik Państwowej Służby Granicznej Andrij Demczenko oświadczył, że nie wiadomo, ilu dokładnie najemników Grupy Wagnera znajduje się na Białorusi. Podkreślił jednak, że przybyli oni do tego kraju bez ciężkiego sprzętu.

Granica z Białorusią jest chroniona

Reporter RMF FM Krzysztof Zasada dowiedział się, że w ochronę polsko-białoruskiej granicy na podlaskim odcinku jest bezpośrednio zaangażowanych 1300 wojskowych.

Ta liczba znacznie się zmniejszyła po ukończeniu budowy granicznego płotu i zapory elektronicznej, wszak jeszcze w ubiegłym roku na pograniczu mieliśmy około 15 tys. żołnierzy.

Oficer prasowy 12 Brygady Zmechanizowanej Błażej Łukaszewski przyznał, że polskie siły stale obserwują to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą. Śledzą także ostatnie doniesienia na temat Grupy Wagnera.

Natomiast nie wpływa to na jakieś nasze zadania. My po prostu dostaliśmy konkretne zadania do wykonania. Nie przejmujemy się, jakie tam opinie, wypowiedzi padają za wschodnią granicą, po prostu wykonujemy swoje obowiązki - mówił.

Bunt Grupy Wagnera

W sobotę 24 czerwca doszło do buntu Grupy Wagnera, co miało być efektem napięć pomiędzy rosyjskim resortem obrony a przywódcą najemników Jewgienijem Prigożynem. Wagnerowcy najpierw zajęli Rostów nad Donem, w tym siedzibę Południowego Okręgu Wojskowego, a następnie ruszyli w kolumnie pancernej w kierunku Moskwy. Najemnicy, którzy dotarli do obwodu lipieckiego, mieli znajdować się 200 km od stolicy Rosji.

Bunt zakończył się po negocjacjach przywódcy wagnerowców z prezydentem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką, prowadzonych w porozumieniu z Władimirem Putinem. Szef Grupy Wagnera zgodził się ustąpić i po południu rozkazał najemnikom, by zaczęli się wycofywać z terytorium Rosji.

Na mocy porozumienia najemnicy, którzy zdecydowali się pozostać w Grupie Wagnera, będą mogli wyjechać na Białoruś.