Rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy pułkownik Jurij Ihnat powiadomił, że w nocy z czwartku na piątek Rosjanie ponownie przeprowadzili ataki w różnych regionach Ukrainy. Do jednego z nich użyli około 10 myśliwców wielozadaniowych Su-35, z których wystrzelono lotnicze bomby kierowane.

Kolejny atak Federacji Rosyjskiej rozpoczął się w czwartek wieczorem uderzeniem rakietowym na obwód odeski. Zniszczyliśmy dwie rakiety Ch-59 - poinformował pułkownik Jurij Ihnat w ukraińskiej telewizji.

Ataki były kontynuowane w nocy. Około 10 myśliwców wielozadaniowych Su-35 zaatakowało obwód sumski lotniczymi bombami kierowanymi.

Jest to niezwykle duże zagrożenie, bo lotnicze bomby kierowane mogą trafiać w odległe cele. Rosyjskie myśliwce odpalają je, nie wchodząc ukraińską przestrzeń powietrzną, przez co są poza zasięgiem obrony przeciwlotniczej Ukrainy. W ten sposób kilkanaście bomb kierowanych spadło na obiekty w obwodzie sumskim. Straty są określane - dodał rzecznik Sił Powietrznych Ukrainy. 

Wiadomo również o zastosowaniu przez Rosjan pocisku przeciradarowego Ch-31 oraz irańskich dronów Shahed, które atakowały na północny kraju (w obwodzie sumskim) oraz w Krzywym Rogu (obwód dniepropietrowski). Niektóre z nich trafiły w pewne obiekty - powiedział Jurij Ihnat.

Władze obwodu dniepropietrowskiego powiadomiły, że udało się zestrzelić jeden dron kamikadze, jednak pięć uderzyło w cele w mieście. Serhij Łysak, szef władz regionu, poinformował, że nie ma ofiar.

Rosjanie zmieniają taktykę?

Komentatorzy zwracają uwagę, że atak z użyciem około 10 myśliwców wielozadaniowych, które wystrzeliły lotnicze bomby kierowane, jest raczej nietypowy dla Sił Powietrznych Federacji Rosyjskiej podczas trwającej inwazji na Ukrainę.

Rosjanie w zasadzie od początku pełnoskalowej wojny mają problem ze swoim lotnictwem. Mimo zdecydowanej przewagi w ilości sprzętu, do tej pory nie byli w stanie dokonywać odważniejszych nalotów na cele ukraińskie.

Ze względu na obronę przeciwlotniczą Ukrainy, której nie udało się "zdusić" w pierwszym etapie wojny, samoloty bojowe są zmuszone latać nisko, a wtedy są w zasięgu relatywnie prostych systemów, jak przeciwpancerne pociski kierowane. 

O tym, czy zaangażowanie aż 10 myśliwców wielozadaniowych naraz sygnalizuje możliwą zmianę taktyki, polegającą na atakowaniu ukraińskich celów z terytorium Rosji za pomocą bomb kierowanych lub szybujących, czy był to tylko jednorazowy atak, przekonamy się w następnych miesiącach.