Rosja powstrzymała się od zakupu pocisków balistycznych z Iranu w obawie, że Stany Zjednoczone w odpowiedzi zaczną dostarczać Ukrainie pociski dalekiego zasięgu ATACMS. O sprawie poinformował brytyjski dziennik "Financial Times", który powołał się na przedstawicieli krajów zachodnich.

Od jesieni 2022 roku Rosja używa irańskich dronów-kamikadze Shahed-131/136, które w rosyjskiej nomenklaturze noszą nazwę Geran-1 i Geran-2. Drony są wykorzystywane do ataków na obiekty wojskowe i energetyczne w Ukrainie.

Teraz, według doniesień "Financial Times", Iran, który zaopatruje rosyjską armię w setki dronów szturmowych, jest gotowy do dalszej współpracy wojskowej, w tym dostaw pocisków balistycznych.

Jako pierwszy o możliwych dostawach irańskich pocisków balistycznych pisał w połowie października 2022 roku amerykański "The Washington Post". Informowano wówczas, że Iran zamierza dostarczyć Rosji pociski Fateh-110 i Zulfikar, których zasięg wynosi odpowiednio 300 i 700 kilometrów.

"Financial Times" potwierdza te doniesienia, podając, że Moskwa i Teheran rozważały już możliwość wymiany nowoczesnej rosyjskiej broni na irańskie pociski balistyczne, ale negocjacje utknęły w martwym punkcie. Powodem mają być potencjalne konsekwencje takiego porozumienia dla obu stron. Kreml obawia się, że w odpowiedzi Stany Zjednoczone przekazałyby Ukrainie pociski dalekiego zasięgu ATACMS.

Zachodni urzędnicy uważają jednak, że Federacja Rosyjska może zmienić swoje stanowisko w sprawie irańskich pocisków balistycznych, ponieważ niedobór jej własnej amunicji precyzyjnej staje się coraz bardziej dotkliwy.

Rosjanie są w rozpaczliwej sytuacji. Potrzebują rakiet - powiedział jeden z rozmówców dziennika, pragnący zachować anonimowość.

Jednocześnie eksperci wojskowi zauważają, że kraje zachodnie nie mają skutecznych środków, które pozwoliłyby wystraszyć Iran, a w efekcie uniemożliwić umowę z Rosją. Kraj ze stolicą w Teheranie jest już bowiem objęty zachodnimi sankcjami.

Iran jest jednym z niewielu krajów, które chcą sprzedawać broń Rosji - podkreślił rzecznik Departamentu Obrony USA Patrick Ryder, cytowany przez "Financial Times".

ATACMS doprowadziłyby do przełomu?

Władze w Kijowie wielokrotnie zwracały się do Stanów Zjednoczonych z prośbą o dostarczenie pocisków ATACMS, których zasięg wynosi około 300 kilometrów.

Administracja prezydenta USA Joe Bidena za każdym razem odmawiała, obawiając się, że Ukraina może wykorzystać tę broń do atakowania celów na terytorium Federacji Rosyjskiej.

Siły ukraińskie używają obecnie pocisków GMLRS, wystrzeliwanych z wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych HIMARS. Ich zasięg wynosi około 80 kilometrów. Eksperci wojskowi zgodnie twierdzą, że przekazanie Ukrainie pocisków ATACMS mogłoby być swoistym przełomem w wojnie w Ukrainie, bowiem siły podległe Kijowowi byłyby w stanie razić cele daleko za linią frontu, w znaczącym stopniu upośledzając rosyjską logistykę.

Jeśli chodzi o broń dalekiego zasięgu, Ukraińcom musi na razie wystarczyć amunicja GLSDB (Ground Launched Small Diameter Bomb). To "zwykłe" bomby lotnicze, które nie są jednak przenoszone przez samolot, ale wynoszone przez silnik rakietowy od pocisku "ziemia-ziemia". Ich zasięg wynosi nawet 150 kilometrów. Co ciekawe, pocisk jest w stanie trafić w cel w promieniu jednego metra.

O tym, że Amerykanie zamierzają Ukraińcom przekazać amunicję GLSDB, poinformowano w lutym.