"Swoją otwartą retoryką Prigożyn nagrabił sobie już na kilka wyroków, m.in. za dyskryminację armii" - stwierdził Michał Potocki z Dziennika Gazety Prawnej, reporter oraz autor książek i reportaży na temat wojny w Ukrainie, który był gościem Tomasza Terlikowskiego w internetowym Radiu RMF24. Zdaniem Potockiego, "Prigożyn nie mówi sam z siebie i ktoś za nim stoi". "(...) Putin, który w ten sposób próbuje dzielić i rządzić w tych strukturach i nie dać nikomu urosnąć za bardzo" - dodał gość RMF24.

Zdaniem Michała Potockiego, Rosjanie są zaskoczeni atakiem na tereny przygraniczne, ponieważ "na reakcję jakichś struktur siłowych trzeba było czekać prawie dobę".

Te dwa połączone oddziały rosyjskich korpusów ochotniczych, które weszły od strony Ukrainy, one sobie tam buszowały praktycznie nie niepokojone przez dobę. Dopiero później ściągnięto posiłki i nawet rosyjska propaganda (...) pisała, że strukturom siłowym jeszcze nie udało się dotrzeć do tych zajętych wsi - mówił.

Reporter podkreślał również, że "pogranicze rosyjskie jest bardzo wrażliwe". Rosjanie wysłali prawie wszystkie jednostki zdatne do czegokolwiek na front ukraiński. Rozciągająca się na kilkaset kilometrów granica jest praktycznie goła - mówił gość Tomasza Terlikowskiego.

Wiemy z otwartych źródeł, ale też z tego, co mówią nam wywiady państw zachodnich, że Rosjanie dużą część wojska odciągnęli z granicy z Finlandią, spod granicy z obwodem królewieckim, właśnie na front Ukraiński - podkreślił.

Rosyjski kryminalista atakuje Putina

Szef Grupy Wagnera, Jewgienij Prigożyn, bardzo ostro zaczął wypowiadać się zarówno na temat wojny, Putina, jak i na temat armii rosyjskiej, natomiast bardzo ciepło o armii ukraińskiej. Prowadzący zapytał swojego gościa o to, czy jest to sygnał do struktur wewnętrznych, do Władimira Putina czy też na zewnątrz.

Tutaj jesteśmy skazani na spekulacje. Retoryka Jewgienija Prigożyna się zaostrza, o ile to jest możliwe. On, kilka tygodni temu, kiedy narzekał na braki, na niedostarczanie amunicji dla własnych oddziałów walczących o Bachmut, pozwolił sobie nawet na dosyć obraźliwą sugestię wymierzoną bezpośrednio we Władimira Putina. Co prawda nie wymienił jego nazwiska wprost, ale powiedział o starcu w ten sposób, żeby wszyscy zrozumieli, o kogo chodzi, co jest w zasadzie pierwszym od bardzo dawna uderzeniem w Putina ze strony rosyjskich elit - mówił.

Jak podkreślił Michał Potocki, "Prigożyn został stworzony przez Putina, który finansował jego karierę najpierw jako dostarczyciela cateringu na Kreml, później jego kolejnych biznesów, wreszcie nieformalnej, prywatnej firmy wojskowej Wagner". Zaznaczył, że Prigożyn "jako były kryminalista nie cieszy się szacunkiem ze strony służb rosyjskich, które w państwie rosyjskim mają bardzo dużo do powiedzenia".

"Prigożyn nagrabił sobie już na kilka wyroków"

Mnie najbardziej przekonuje interpretacja, którą usłyszałem od Preobrażeńskiego, jednego z rosyjskich politologów mieszkających za granicą, który powiedział, że Prigożyn się wacha, Prigożyn się miota. Prigożyn został zapędzony w kozi róg i nie ma z niego dobrego wyjścia. Z jednej strony są blokowane jego ambicje przekucia tej uwagi społecznej, którą zdobył dzięki swojemu udziałowi w agresji na Ukrainę, w kapitał polityczny. On bardzo starał się wejść do partii Sprawiedliwa Rosja - partii satelickiej dla Jednej Rosji. Z drugiej strony w Bachmucie stracił większość swoich sił. W związku z czym trudno powiedzieć, czy ta struktura jest jeszcze do odbudowy. Z trzeciej strony, Ministerstwu Obrony, z którym Prigożyn jest bardzo mocno skonfliktowany, udało się umieścić w jego strukturach swoich ludzi - mówił reporter.

Jak podkreślał Potocki, "swoją otwartą retoryką Prigożyn nagrabił sobie już na kilka wyroków, m.in. za dyskryminację armii". Za dużo mniejsze rzeczy ludzie trafiają do obozu w Rosji - dodał.

Według gościa internetowego Radia RMF24 "Prigożyn nie mówi sam z siebie i ktoś za nim stoi".

Albo jest to Putin, który w ten sposób próbuje dzielić i rządzić w tych strukturach i nie dać nikomu urosnąć za bardzo. W tej interpretacji Prigożyn może służyć jako taki kij na resort obrony i na Sztab Generalny, żeby jednak dostarczyli więcej realnych sukcesów z frontu ukraińskiego - stwierdził.

Podkreślił, że "w tej interpretacji Putin traktuje Prigożyna jako psa łańcuchowego do obszczekiwania i dyscyplinowania Szojgu i Gierasimowa, czyli szefa Sztabu Generalnego". W innych interpretacjach Prigożyn może reprezentować którąś z innych struktur siłowych, którąś ze służb specjalnych - zakończył.

Opracowanie: Emilia Witkowska

Po jeszcze więcej informacji odsyłamy Was do naszego internetowego Radia RMF24

Słuchajcie online już teraz!

Radio RMF24 na bieżąco informuje o wszystkich najważniejszych wydarzeniach w Polsce, Europie i na świecie.
Opracowanie: