Z moskiewskich lotnisk w ciągu ostatnich kilku godzin startuje wiele samolotów. Według mediów z rosyjskiej stolicy uciekają elity. Moskwę miała także opuścić rządowa maszyna, którą na co dzień porusza się Władimir Putin.

Na mieszkańców Moskwy padł strach. Opozycyjne media zauważają, że rosyjską stolicę masowo opuszczają elity.

NEXTA na Twitterze zamieściła post i mapy, na których widać wiele samolotów wylatujących z Moskwy. Według tych doniesień, z rosyjskiej stolicy do Petersburga miał uciec premier Michaił Miszustin.

"Kilka innych odrzutowców oligarchów również jest w drodze do północnej stolicy Rosji" - pisze portal.

Ponadto - jak przekazano - kraj opuścił miał już najbogatszy członek rządu, wicepremier Denis Manturow.

Portal visegrad24 przekazał natomiast, że rządowa maszyna, którą na co dzień porusza się Władimir Putin, opuściła Moskwę i leci do Petersburga. Nie wiadomo jednak, czy na jej pokładzie jest Putin. Co ciekawe - maszyna po pewnym czasie miała zniknąć z radarów.

Tymczasem źródło przedstawione jako "wysokiej rangi urzędnik w ukraińskich służbach specjalnych" przekazał Ukraińskiej Prawdzie, że są już "dane, że Putin wyjeżdża z Moskwy, wiozą go na Wajdał". To rezydencja Putina w obwodzie nowogrodzkim. 

Portal niemieckiego tygodnika "Der Spiegel" zauważył natomiast, że dziś bilety lotnicze na bezpośrednie loty z Moskwy do Tbilisi, Astany i Stambułu nie są już dostępne.

Niezależny rosyjski portal Ważnyje Istorii, odnotowując przejazd wagnerowców przez miasto Jelec w obwodzie lipieckim w środkowej Rosji, przekazał, że najemnicy mogą dotrzeć do Moskwy dziś ok. godz. 18 czasu polskiego. 

Bunt Grupy Wagnera - chronologia wydarzeń

W piątek o godz. 21:00 czasu moskiewskiego (godz. 20:00 czasu polskiego) na jednym z telegramowych kanałów związanych z Grupą Wagnera opublikowano nagranie rzekomo przedstawiające konsekwencje ataku rakietowego na obóz wagnerowców.

W opisie do nagrania poinformowano, że "na obóz Grupy Wagnera przeprowadzono atak rakietowy". "Jest wiele ofiar. Według naocznych świadków, atak został przeprowadzony od tyłu, co oznacza, że został przeprowadzony przez siły podległe ministerstwu obrony" - napisano.

W nocy z piątku na sobotę szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn opublikował na Telegramie nową wiadomość, w której poinformował, że jego bojownicy wkraczają do Rostowa nad Donem. W odpowiedzi gubernator obwodu rostowskiego Wasilij Gołubiew zaapelował do mieszkańców o zachowanie spokoju i pozostanie w domach.

W sobotę rano telegramowe kanały powiązane z Grupą Wagnera przekazały, że Jewgienij Prigożyn przebywa w siedzibie głównej Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie nad Donem. Szef wagnerowców domagał się spotkania z ministrem obrony Siergiejem Szojgu i szefem sztabu generalnego Walerijem Gierasimowem.

Chcemy się tutaj spotkać z Szojgu i szefem sztabu generalnego. Dopóki nie przyjadą, pozostaniemy (na miejscu) i będziemy blokować Rostów nad Donem. Pójdziemy (też) na Moskwę - zadeklarował Prigożyn, cytowany przez agencję Reutera.

Szef wagnerowców miał spotkać się w Rostowie nad Donem z wiceministrem obrony Junus-bekiem Jewkurowem i zastępcą szefa sztabu generalnego Władimirem Aleksiejewem.

Prigożyn powiadomił również, że pod kontrolą jego bojowników znajdują się "obiekty wojskowe w Rostowie, w tym lotnisko". Pojawiły się również doniesienia, że Grupa Wagnera przejęła kontrolę nad wszystkimi obiektami wojskowymi w Woroneżu, mieście położonym 500 km na południe od stolicy Rosji.

W reakcji na sytuację w kraju rosyjski resort obrony wezwał wagnerowców, by wypowiedzieli posłuszeństwo Prigożynowi. W komunikacie poinformowano, że "bunt wszczęty przez niego przeciwko Kremlowi został oceniony jako przestępcza awantura.