Dmytro "Orest" Kozacki jest wśród 215 ukraińskich jeńców, o których uwolnieniu poinformował dziś w nocy szef gabinetu prezydenta Ukrainy Andrij Jermak. Kozacki był jednym z obrońców zakładów Azowstal. Nazywany był nieformalnym fotografem Pułku Azow lub "oczami Azowa".

"Cóż, to wszystko. Azowstalu, dziękuję ze schronienia - to miejsce mojej śmierci i mojego życia" - tak brzmiał ostatni wpis, który na Twitterze opublikował Dmytro Kozacki tuż przed tym, jak trafił do rosyjskiej niewoli. Razem z innymi żołnierzami ponad 80 dni bronił zakładów Azowstal w Mariupolu.

Od początku walki o zakłady Kozacki dokumentował fotograficznie działania obrońców. Jego autoportret publikowały media na całym świecie. Widać na nim Kozackiego stojącego w promieniach słońca przedzierającego się do wnętrza pogrążonego w ciemności zakładu.

Według przyjaciół Kozacki jest oddanym patriotą. W 2014 r., po aneksji Krymu przez Rosję, porzucił studia na jednym z polskich uniwersytetów i wrócił na Ukrainę. W 2017 r. dołączył do Pułku Azow.

Jak poinformował ukraiński portal Nowynarnia, Kozacki jest jednym z 215 ukraińskich jeńców, który uwolniono w nocy. Wśród nich 108 to obrońcy Azowstalu. W zamian Ukraina odesłała 55 rosyjskich żołnierzy i Wiktora Medwedczuka - prokremlowskiego ukraińskiego oligarchę, przyjaciela Władimira Putina. Medwedczuk został schwytany przez ukraińskie SBU w kwietniu.

Bohaterska obrona Azowstalu

Kombinat metalurgiczny Azowstal w Mariupolu był broniony przez pułk Gwardii Narodowej Azow i 36. Samodzielną Brygadę Piechoty Morskiej. 20 maja podpułkownik Denys Prokopenko poinformował, że jego oddział "otrzymał od kierownictwa wojskowego Ukrainy rozkaz zaprzestania walk w celu uratowania życia i zdrowia żołnierzy". Wcześniej władze w Kijowie potwierdziły ewakuację ponad 260 obrońców Azowstalu, w tym 53 ciężko rannych. Wojskowych przewieziono na terytorium samozwańczej, kontrolowanej przez Moskwę Donieckiej Republiki Ludowej. 

Żołnierze z Pułku Azow zostali uznani przez Rosjan nie za jeńców a za terrorystów. Groziła im kara śmierci. 

Pod koniec kwietnia i w maju udało się uratować kilkuset cywilów, którzy przez około dwa miesiące ukrywali się w rozległych podziemnych korytarzach i schronach na terenie Azowstalu. 

Mariupol został prawie całkowicie zniszczony przez rosyjskie wojska, a liczbę ofiar wśród mieszkańców miasta ocenia się na co najmniej 22 tysiące.