Departament Stanu USA planuje wznowić przed końcem roku organizację lotów ewakuacyjnych z Afganistanu, aby pomóc Amerykanom i niektórym Afgańczykom w wydostaniu się z tego kraju - podał w czwartek "Wall Street Journal".

Po wcześniejszej, chaotycznej ewakuacji już tylko niewielka liczba amerykańskich obywateli, ale wciąż jeszcze tysiące Afgańczyków może chcieć opuścić Afganistan.

Ostatnie oddziały USA wycofały się z Afganistanu 31 sierpnia, kończąc swój 20-letni pobyt w tym kraju. Od tego momentu zorganizowano niewielką liczbę lotów z Amerykanami, Afgańczykami i obywatelami innych państw z lotniska w Kabulu i z położonego na północy miasta Mazar-i-Szarif. Część osób wydostała się z Afganistanu drogą lądową przez przejścia graniczne do krajów Azji Środkowej i Pakistanu.

Według wysokiej rangi urzędnika Departamentu Stanu USA nie ustalono jeszcze harmonogramu wznowienia lotów ewakuacyjnych; trwają w tej sprawie rozmowy z sąsiednimi krajami. Wśród omawianych kwestii są dokumenty dla podróżnych, zezwolenia na przelot nad innymi krajami oraz procedury w kontaktach z talibami i zagranicznymi rządami.

"Gdy tylko będziemy mieć odpowiednią kombinację dokumentacji i logistyki, znów zaczniemy działać" - powiedział przedstawiciel Departamentu Stanu, cytowany przez "WSJ". Talibowie nie odpowiedzieli dziennikowi na prośbę o komentarz.

Taliban zezwala na wylot z kraju, tylko po okazaniu paszportu

Taliban żąda od większości Afgańczyków starających się o wyjazd posiadania paszportów, co stanowi dla części z nich problem, gdyż obawiają się, że przy załatwianiu dokumentów grozi im odwet za współpracę z Amerykanami.

Część Afgańczyków zniszczyła swoje dokumenty po wycofaniu się Amerykanów lub nie mają do nich dostępu. Talibowie otworzyli ponownie biuro paszportowe i zaczęli wydawać dokumenty. Jednak niektórzy Afgańczycy obawiają się, że złożenie wniosku o paszport grozi represjami ze strony talibów.

W Afganistanie pozostało mniej niż 200 Amerykanów

Według "WSJ" Departament Stanu USA planuje organizować kilka lotów tygodniowo. Amerykańskie plany polegają na scentralizowaniu wysiłków ewakuacyjnych przez Katar, gdzie osoby ewakuowane trafią do bazy Al Udeid. Wcześniej Afgańczycy byli przewożeni do kilku krajów na Bliskim Wschodzie i w Europie, gdzie przeprowadzano odpowiednie procedury sprawdzające.

Pierwszeństwo w dostępie do ewakuacyjnych lotów z Afganistanu będą mieli obywatele USA, stali rezydenci w USA i najbliżsi członkowie ich rodzin. Pozostali pracownicy ambasady USA i część osób ubiegających się o wizę, które pracowały dla USA i przeszły większość kontroli bezpieczeństwa, będą też kwalifikować się do tych lotów.

Departament Stanu USA szacował we wrześniu, że w Afganistanie pozostało mniej niż 200 Amerykanów, którzy chcą wrócić do kraju; organizacje pozarządowe twierdzą, że jest ich więcej.