Holenderskie media donoszą o plądrowaniu miejsca, w którym znajdują się szczątki Boeinga 777. Holendrzy są także zażenowani zachowaniem rosyjskich mediów podczas relacjonowania tragedii. Dziennikarze bez skrępowania pokazywali w telewizji otwarte paszporty ofiar ze zdjęciami i nazwiskami.

Na podstawie ujęć rosyjskiej telewizji tamtejsze media społecznościowe opublikowały listy ofiar. Stało się to jeszcze zanim rodziny dowiedziały się o śmierci najbliższych.

Oburzenie w Holandii budzi także zachowanie mieszkańców w miejscu, gdzie znajduje się wrak samolotu.

Podobno ludzie najpierw przychodzili popatrzeć, a potem, żeby wyszukiwać wśród fragmentów maszyny wartościowe przedmioty np. telefony komórkowe.

Dla Holendrów jest to szokujące, tym bardziej, że holenderskie media zachowują się w tej sprawie bardzo powściągliwie. Nawet tabloidy nie epatują tragedią.

W mediach nie są pokazywane zrozpaczone rodziny ofiar, ani drastyczne zdjęcia z miejsca tragedii.

To pokazuje dojrzałość holenderskiego społeczeństwa. Wchodzenie z butami w prywatne życie ofiar byłoby źle przyjęte - mówi jeden z komentatorów.