W elektrowni Fukushima wybuchły pożary w dwóch reaktorach - numer 3 i 4. Rzecznik rządu Japonii poinformował o znacznym wzroście promieniowania na terenie elektrowni i wycofaniu z obiektu wszystkich pracowników.

Nad elektrownią unoszą się kłęby białego dymu, które wydobywają się z reaktorów trzy i cztery. W tym pierwszym nie raczej do kolejnej w ostatnich dniach eksplozji, w drugim prawdopodobnie wybuchł wodór.

Rzecznik japońskiego rządu Yukio Edano poinformował, że uszkodzeniu mogły ulec wewnętrzne osłony reaktorów numer dwa i trzy. Z jego słów wynika, że w tym ostatnim bloku, tak jak i w całej elektrowni, nastąpił znaczny wzrost promieniowania, dlatego też władze zdecydowały o tymczasowym wycofaniu z obiektu wszystkich pracowników.

Mimo wzrostu radioaktywnego promieniowania, rząd nie zamierza rozszerzać tzw. strefy ewakuacyjnej wokół elektrowni. W tej chwili obejmuje ona obszar w promieniu 30 km od Fukushimy. Rzecznik rządu ponownie jednak zaapelował do tych mieszkańców z okolic elektrowni, którzy nie podporządkowali się nakazowi ewakuacji, by pozamykali szczelnie drzwi i okna.

Edano powiedział także, że Japończycy potrzebują teraz pomocy Amerykanów w chłodzeniu uszkodzonych reaktorów, co pozwoliłoby na opanowanie sytuacji w siłowni. Korea Południowa zaoferowała już dostarczenie kwasu borowego, który jest skuteczniejszy od wody morskiej w chłodzeniu instalacji jądrowych.

Rano dokonano pomiaru radiacji w odległości około 60 km od uszkodzonej przez trzęsienie ziemi elektrowni Fukushima. Okazało się, że promieniowanie radioaktywne przekracza tam aż o 500 razy normalne wartości. Nie wiadomo, czy ma to związek z nowymi pożarami w elektrowni.

W bloku reaktora numer cztery przechowywane są zużyte pręty paliwowe, które bez chłodzenia są równie niebezpieczne jak te aktywne.

Cztery z sześciu reaktorów elektrowni Fukushima jest uszkodzonych. Od poniedziałku doszło w tej siłowni do serii groźnych eksplozji, a także pożarów.