Żołnierze z jednostek specjalnych brytyjskiej armii, stacjonujący w Libii, zagłuszają radiową komunikację islamistów muzyką z subkontynentu indyjskiego. Ta dziwna odmiana wojny psychologicznej ma ośmieszyć armię kalifatu w oczach jej zwolenników.

Żołnierze z jednostek specjalnych brytyjskiej armii, stacjonujący w Libii, zagłuszają radiową komunikację islamistów muzyką z subkontynentu indyjskiego. Ta dziwna odmiana wojny psychologicznej ma ośmieszyć armię kalifatu w oczach jej zwolenników.
Islamistom bollywoodzkie filmy i towarzysząca im muzyka kojarzą się z rozwiązłością seksualną (zdj. ilustracyjne) / Lidia Crisafulli /PAP/EPA

Jak donoszą brytyjskie media, pomysł zrodził się po konsultacjach z agentem pakistańskiego wywiadu. Zwrócił on uwagę, że w regionach gdzie przeważa islam, bollywoodzkie filmy i towarzysząca im muzyka są zakazane. Kojarzą się bowiem z rozwiązłością seksualną.

Zagłuszając radiostacje islamistów, brytyjscy komandosi chcą nie tylko sparaliżować wymianę informacji między bojownikami. Liczą także na wywołanie szoku kulturowego w szeregach ISIS.

Niewielka grupa brytyjskich żołnierzy od kilku tygodni przebywa w Libii. Są tam głównie w celach szkoleniowych. Mogą używać broni, ale tylko w sytuacjach, gdyby doszło do bezpośredniego zagrożenia życia.

Na terenach okupowanych przez Państwo Islamskie panuje prawo szariatu. Nie uznaje ono żadnych form zachodniej muzyki, łącznie z tą pochodzenia hinduskiego.


(j.)