Argentyńczycy walczyli, ale przy falującej formie musieli uznać wyższość Brazylijczyków w ćwierćfinale mistrzostwa świata. Zespół Renana Dal Zotto po wygranej 3:1 awansował do półfinału mistrzostw świata. Z bardzo dobrej strony w zespole brazylijskim pokazał się Yoandy Leal, który zdobył 25 punktów.

W mecz zdecydowanie lepiej weszli Brazylijczycy. Od początku nie mieli problemu z precyzją w ataku, czego nie można powiedzieć o siatkarzach z Argentyny (1:5). W pierwszej fazie zawodnikom Marcelo Mendeza udało się jeszcze odrobić straty, choć trzeba przyznać, że nie do końca był to efekt znacznej poprawy skuteczności, a raczej błędów po stronie brazylijskiej (8:9). Niemoc Brazylijczyków trwała jednak tylko chwilę, później znów zaczęli dominować na boisku - zbudowali sobie dużą przewagę i z dużą łatwością wygrali pierwszą partię (16:25).

Po pierwszych wymianach druga odsłona zapowiadała się na bardziej wyrównaną (5:5). Widać było, że każda skuteczna akcja napędza flegmatycznych wcześniej zawodników z Argentyny. Z czasem brązowi medaliści zaczęli lepiej przyjmować zagrywki, kończyć kontry, zespół poprawił też grę blokiem (14:13).

W decydującą fazę seta drużyny wchodziły przy remisie 20:20. Po punkcie zdobytym atakiem przez Ramosa i błędzie technicznym Brazylijczyków to Argentyńczycy mieli piłkę setową. Pierwszej szansy nie wykorzystali, ale drugą już tak - partię precyzyjnym uderzeniem zakończył Bruno Lima (25:23).

Na początku trzeciej odsłony kibice, których z czasem do Gliwic przybywało coraz więcej, mogli obejrzeć kilka długich wymian. Częściej zwycięsko wychodzili z nich Brazylijczycy (5:7). W drużynie z Kraju Kawy świetnie spisywał się Leal. Przy jego zagrywkach aktualni wicemistrzowie świata wypracowali czteropunktową przewagę. Argentyńczycy starali się jeszcze przeciwstawić rywalom - próbowali obijać blok przeciwników, ryzykowali na zagrywce i mocno pracowali w obronie. W ten sposób zmniejszyli dystans do drużyny Renana Dal Zotto z pięciu do dwóch punktów (20:23), ale ich pogoń zakończył dwoma precyzyjnymi ataki Leal (22:25).

Na otwarcie czwartej partii Brazylijczycy i Argentyńczycy grali punkt za punkt. Na publiczności szczególnie wrażenie zrobił blok graczy z Argentyny na Lucarellim. W kolejnych akcjach zachęceni dopingiem - i słabszym przyjęciem rywali - brązowi medaliści igrzysk jeszcze dwa razy zablokowali przyjmującego, na siatce zatrzymali też Leala (13:10). Kiedy wydawało się, że Argentyńczycy są na dobrym torze, by doprowadzić do tie-breaka, Brazyliczycy zaczęli odrabiać straty. Ciężar gry wziął na siebie Leal. Po jego serwisach i atakach wicemistrzowie świata doprowadzili do remisu (16:16). W końcówce w trakcie bardzo ważnej akcji Argentyńczycy dotknęli siatki, później Lima trafił atakiem w aut, sędzia odgwizdał błąd po odbiciu Vicentina i było po meczu (21:25).

Argentyna - Brazylia 1:3 (16:25, 25:24, 22:25, 21:25).

Argentyna: Conte, Loser, Lima, Palacios, De Cecco, Ramos, Danani (libero) oraz Bruno, Roque, Fernandes

Brazylia: Wallace, Leal, Fernando, Lucas, Lucarelli, Flavio, Thales (libero) oraz Koukartsev, Sanchez, Vicentin