"Nie możemy pozwolić na to, aby ludzie głoszący nietolerancję, nienawiść, konflikt wzięli górę" - mówił podczas uroczystości w 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej na Westerplatte pierwszy zastępca szefa Komisji Europejskiej Frans Timmermans. Powiedział, że wracamy do tego miejsca co roku, żeby uczcić tych, którzy polegli za naszą wolność - zarówno polską jak i europejską.

Jesteśmy tutaj w 80. rocznicę rozpoczęcia okropieństw, które spotkały polską ludność. Jesteśmy tu po to, aby pamiętać co się stało - szczególnie, że jedna piąta ludności Polski została zgładzona podczas sześciu lat wojny - podkreślił Timmermans w niedzielę podczas uroczystości.

Wyobraźcie sobie państwo, gdyby co piąta osoba spośród państwa teraz miała zniknąć, a taki los spotkał naród polski z ręki nazistów, z ręki hitlerowców - dodał.

Musimy też pamiętać o ludności żydowskiej szczególnie dotkniętej eksterminacją z rąk nazistów. Musimy pamiętać oczywiście o żołnierzach i ich ofierze, nie tylko o tych stosunkowo niewielu, którzy tutaj walczyli o wolność Polski, ale też o tych, którzy walczyli przez długie sześć lat -
mówił wiceszef KE.

Oni walczyli o wolność nas wszystkich, wszystkich Europejczyków - zaznaczył. Chciałbym za to wyrazić wdzięczność w imieniu Unii Europejskiej i Komisji Europejskiej - dodał. 

Przypomniał, że jest Holendrem i jego kraj zawdzięcza wyzwolenie polskim żołnierzom generałów Stanisława Maczka i Stanisława Sosabowskiego.

To bardzo osobiste dla mnie, ze względu na to, że pochodzę z Bredy, dokąd trafili żołnierze polscy i mówili na moją babcię Mutti. Mój ojciec w tej chwili niestety niewiele pamięta, ale pamięta serdeczność polskich żołnierzy, z którymi miał do czynienia, kiedy do Bredy wkroczyli - powiedział Timmermans.

Musimy jako Europejczycy wykazać się tolerancją i wzajemnym szacunkiem zwłaszcza teraz, kiedy Europa jest cała i wolna, i zjednoczona. Nie możemy pozwolić na to, aby ludzie głoszący nietolerancję, głoszący nienawiść jako dobry sposób na prowadzenie polityki, głoszący konflikt, który mógłby im celom pomóc, żeby oni wzięli górę - przekonywał.

Przypomniał, że po wojnie Polska niestety znalazła się po złej strony żelaznej kurtyny.

Polska dopiero stała się wolna o wiele lat później dzięki temu, że znaleźli się ludzie, którzy wbrew wszelkim szansom stanęli naprzeciw dyktaturze, żądali wolności. To byli ludzie Solidarności, ale również na przykład ludzie Karty 77 w Czechosłowacji - stwierdził.

To oni stanęli, powstali i wyzwolili tę część Europy, która znalazła się po złej stronie żelaznej kurtyny. I to sprawia, że mamy pewien obowiązek, mam pewne zobowiązanie postępowania tak, aby nigdy nie powtórzył się horror II wojny światowej, abyśmy uniknęli nietolerancji, abyśmy byli w stanie siebie nawzajem zrozumieć - przekonywał Timmermans na Westerplatte.

Nawiązując do postaci Czesława Miłosza, który wyrósł z kultury pogranicza  powiedział, że na tym polega patriotyzm, że jest się z jednej strony dumnym z własnej kultury, z własnego narodu, ale również jest się ciekawym innych narodów.

Musimy podziwiać różnice, które są między nami, ale jednocześnie dzielić naszą wspólnotą. Tego właśnie potrzebuję Europa, byśmy byli otwarci, abyśmy szanowali siebie nawzajem, abyśmy zawsze prowadzili ze sobą, jak również po to, aby uhonorować tych, których wspominamy w tym miejscu - oświadczył.