Do 795 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi w Chile. Sobotnie wstrząsy o sile 8,8 stopni w skali Richtera były piątym najpotężniejszym trzęsieniem od 1900 roku. Niedawne trzęsienie na Haiti miało znacznie mniej, 7 stopni, a spowodowało aż 230 tysięcy ofiar.

Z pewnością miały znaczenie wyższe standardy budownictwa; Chile to kraj sejsmiczny i domy buduje się w podobny sposób jak w Kalifornii. Ale to nie wszystko. Nic nie zdołałoby się oprzeć sile kataklizmu, gdyby nie fakt, że wstrząsy wyglądały inaczej.

Eksperci cytowani przez tygodnik "Nature" sugerują, że zasadnicze znacznie miało oddalenie epicentrum o ponad 100 kilometrów od najbliższych miast, a także fakt, że do wstrząsów doszło blisko trzykrotnie głębiej niż w przypadku Haiti.

Sobotnie wstrząsy trwały dłużej, a większość energii uwolniła się w postaci długiego kołysania gruntu, podczas gdy Haiti zniszczyły najgroźniejsze dla budynków drgania o częstotliwości jednego Herza, czyli jednego wahnięcia na sekundę.

Jeszcze inne przyczyny sprawiły, że nie powstało tsunami w skali podobnej do kataklizmu na Oceanie Indyjskim w 2004 roku. Wtedy wstrząs nastąpił na 1600 kilometrach uskoku tektonicznego, obecnie objął tylko 350 kilometrów.

Naukowcy ostrzegają, że wstrząsy mogły naruszyć stabilność wulkanów, może to przyspieszyć ich kolejne wybuchy.