Ponad 200 tys. osób zaszczepiono przeciwko Covid-19 w Polsce od początku rozpoczęcia akcji szczepień. Ostatniej doby preparat podano 1 235 osobom. Jeszcze przed przekazaniem najnowszych informacji przez Ministerstwo Zdrowia, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja ocenił w TVN24, że akcja szczepień w Polsce jest dobrze zorganizowana, ale idzie trochę za wolno. Liczba szczepień w weekend zależy od organizacji pracy szpitali węzłowych; mimo propozycji dostaw szczepionki ze strony Agencji Rezerw Materiałowych, niewiele placówek zdecydowało się szczepić w soboty i w niedziele - skomentował natomiast szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. programu szczepień Michał Dworczyk.

Do tej pory w Polsce zaszczepiono 200 022 osoby - w tym 1235 w ciągu ostatniej doby. Dostarczono do Polski 697 320 dawek szczepionki. Zutylizowano 365 szczepionek. 31 osób zgłosiło tzw. objawy niepożądane. 

Michał Dworczyk szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. programu szczepień pytany przez PAP o powody tak małej liczby szczepień, wyjaśnił, że wynika to z systemu pracy szpitali węzłowych. Mimo propozycji dostaw szczepionki ze strony ARM, niestety niewiele placówek zdecydowało się na szczepienia w soboty i w niedziele - powiedział.

W zeszłym tygodniu, obserwując ten proces, mogliśmy stwierdzić, że 509 szpitali węzłowych, które w tej chwili szczepi grupę zero, spokojnie może wykonywać co najmniej 50 tysięcy szczepień dziennie. Więc, tak jak powiedziałem, liczba szczepień w weekend zależy wyłącznie od decyzji i organizacji pracy przez same szpitale węzłowe - podkreślił minister.

Jak mówił, niższego przyrostu osób zaszczepionych należy się spodziewać również w danych z niedzieli.

Minister zapewnił jednocześnie, że w ciągu kolejnych pięciu dni zostanie zaszczepionych 250 tysięcy osób, czyli średnio w dniu roboczym właśnie ok. 50 tysięcy.

Matyja: Akcja szczepień wymaga modyfikacji

"W Polsce w tej chwili cała akcja sczepień (...) można powiedzieć, że jest dobrze zorganizowana. Jednak wymaga w wielu miejscach modyfikacji i to znacznych modyfikacji" - mówił jeszcze przed ogłoszeniem dzisiejszych danych prezes Naczelnej Rady Lekarskiej prof. Andrzej Matyja. W jego ocenie, "wydaje się, że cała akcja szczepień idzie troszeczkę za wolno".

A przyczyn jest wiele. Po pierwsze powinna być dostawa szczepionek nie raz w tygodniu, a na życzenie punktu szczepień. Gdyż w tej chwili jest większy popyt niż podaż w tych punktach sczepień. A my musimy się przygotować na zdecydowanie większą grupę zakwalifikowaną do szczepień - mówię o grupie pierwszej - tłumaczył szef Naczelnej Rady Lekarskiej .

Jego zdaniem, punkty szczepień powinny działać minimum 12 godzin na dobę.

Kolejnym usprawniającym rozwiązaniem akcję szczepień - według prezesa NRL - byłaby możliwość uruchomienia w mniejszych miejscowościach, gminach coś na kształt szczepionkobusów. Jak tłumaczył, nie wszyscy starsi ludzie mają np. dostęp do komputera, gdzie mogą otrzymać niezbędne dla nich informacje o akcji.

Zdaniem szefa NRL, należy także cały czas monitorować "zdarzenia niepożądane". Bardzo ważne jest także, by analizować dlaczego, a mamy już ponad 200 zniszczonych, niepodanych szczepionek (wg najnowszych danych zutylizowanych zostało 365 dawek szczepionki - przyp. red.). Każda zniszczona szczepionka, to każdy niezaszczepiony człowiek. Powinniśmy to znać, wiedzieć. A punkty sczepień - powinny to analizować, by nie dochodziło do marnotrawstwa żadnej dawki - powiedział. Jak dodał, "ważne jest by zaszczepić jak najszybciej i jak największą grupę społeczną".

Dworczyk: Jako państwo jesteśmy gotowi na o wiele szybsze szczepienie

Trzymamy się planu, który przedstawiliśmy w ostatnich dniach. Do końca pierwszego kwartału, czyli do końca marca chcemy zaszczepić ok. 3 mln osób. To będą osoby z grupy zero, czyli przede wszystkim pracownicy podmiotów prowadzących działalność medyczną i seniorzy 70+. Przy czym oczywiście część tej grupy, a to wszystko jest związane z ograniczeniami w dostępie do szczepionki - mówił wczoraj o Narodowym Programie Szczepień na antenie RMF FM Michał Dworczyk, szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. szczepień.

Zdaniem szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Polsce mamy odpowiednią liczbę punktów szczepień. Problemem jest dostępność szczepionki. Zdecydowaliśmy się pozyskiwać ją w ramach solidarnościowego mechanizmu unijnego. Dzisiaj Unia równomiernie i zgodnie z tempem dostał producentów dzieli szczepionki. Jako państwo jesteśmy gotowi na o wiele szybsze szczepienie - zaznaczył.



Większość chętnych do szczepień będzie musiała dostać e-skierowanie


Szczepienia w Polsce odbywają się etapami według grup opisanych w narodowym programie. Rozpoczęto je 27 grudnia. Obecnie szczepione są osoby z grupy zero, do której należą m.in. pracownicy sektora ochrony zdrowia i rodzice wcześniaków. Od 25 stycznia zaszczepić się będą mogły osoby z pierwszej grupy. W pierwszej kolejności seniorzy powyżej 70 lat, pensjonariusze domów pomocy społecznej, potem osoby powyżej 60 lat, nauczyciele i służby mundurowe.

Zapisy dla osób powyżej 70 lat ruszą od 15 stycznia. Będą one mogły zarejestrować się na szczepienie albo korzystając z infolinii NFZ 989, albo przez internet, korzystając z Internetowego Konta Pacjenta lub po prostu dzwoniąc do punktu szczepień - mówi konsultantka krajowa ds. medycyny rodzinnej dr hab. n. med. Agnieszka Mastalerz-Migas.

Konsultant krajowa ds. medycyny rodzinnej wyjaśniła, że pacjenci spoza grupy zero i części grupy pierwszej (z określonym kryterium wieku) nie będą objęci automatycznym e-skierowaniem. Będzie musiał je wystawić lekarz POZ.

Zauważyła dalej, że szczepienie populacyjne, czyli osób spoza grup priorytetowych, ma szansę rozpocząć się najwcześniej pod koniec II kwartału

Przy dostawach zapewniających wykorzystanie pełnych mocy punktów szczepień szacuję, że grupa druga ma szanse na szczepienie już w czerwcu - stwierdziła.

Do grupy drugiej zaliczono osoby w wieku poniżej 60 lat z chorobami przewlekłymi, które zwiększają ryzyko ciężkiego przebiegu Covid-19, a także te, które są w trakcie diagnostyki i leczenia wymagającego częstego odwiedzania placówek medycznych. Ponadto znalazły się tutaj osoby, których praca zapewnia funkcjonowanie podstawowej działalności państwa i narażone są w większym stopniu na zakażenie ze względu na częste kontakty społeczne.