W Londynie odbyła się uroczysta premiera filmu "1917". Sam Mendes, zdobywca Oscara za "American Beauty" i reżyser dwóch Bondów, czyli "Skyfall" i "Spectre", tym razem nakręcił film wojenny.

Sam Mendes opowiedział dramatyczne losy żołnierzy na froncie jednej z najbardziej tragicznych wojen w dziejach świata.

Jest tytułowy rok 1917. Dwaj brytyjscy szeregowcy Schofield i Perry otrzymują ogromnie ryzykowną misję, od której powodzenia zależy życie ich towarzyszy. Muszą przedrzeć się za linię wroga i przekazać rozkaz odwołujący atak, który w świetle nowych informacji nie ma najmniejszych szans powodzenia. Jeśli nie uda się wypełnić misji, zginie ponad 1600 żołnierzy, a wśród nich brat Schofielda.

Ten film oparty jest luźno na opowieściach mojego dziadka, który był na froncie do 1918 roku. Opowiadał nam wiele podobnych historii, a one zostały ze mną na całe życie - mówił Sam Mendes na premierze w Londynie.

W polskich kinach film "1917" pojawi się 24 stycznia.

To ma być jeden z oscarowych faworytów. Na razie zdobywa nagrody stowarzyszeń krytyków filmowych.

Zdjęcia do filmu nakręcił Roger Deakins, laureat Oscara za "Blade Runner 2049", operator 12 razy nominowany do nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Muzykę do "1917" napisał Thomas Newman, 14 razy nominowany do Oscara, kompozytor ścieżek dźwiękowych m.in z filmów "Skyfall", "American Beauty" czy "Skazani na Shawshank".

Opracowanie: