W Kwaterze Głównej NATO panuje przekonanie, że atak irański został tak przeprowadzony, żeby nie było ofiar. Podobne scenariusze podają amerykańskie media. CNN, powołując się na źródła w amerykańskiej administracji informuje, że część przedstawicieli władz USA również jest zdania, że Iran celowo nie ostrzelał żołnierzy USA w Iraku.

W Kwaterze Głównej Sojuszu również panuje przekonanie, że atak irański został tak przeprowadzony, żeby nie było ofiar. Teheran ma dawać do zrozumienia, że jest to wystarczający odwet.

Z kolei w NATO nie ma tendencji do eskalowania napięcia poprzez deklaracje potępiające Iran. Nie ma także prób wyraźnego dystansowania się od Amerykanów. Jest natomiast oczekiwanie, że misja NATO wznowi działania.

Jak ujawnił inny z dyplomatów Sojuszu - są sygnały ze strony irackiej, że Irak byłby jednak zainteresowany utrzymaniem misji międzynarodowej kolacji, pomimo, że w niedzielę parlament tego kraju  przegłosował rezolucję wyzywająca do wycofania obcych wojsk. Sygnały te mają wychodzić z otoczenia irackiego premiera.


CNN: władze USA nie wykluczają, że Iran celowo nie trafił w żołnierzy

Jak pisze portal CNN, jego źródła sugerują, że Iran mógł trafić rakietami w obszar z wieloma amerykańskimi żołnierzami, ale "celowo tego nie zrobił".

Wybierając taką formę ataku - jak spekulują - Teheran chciał "przesłać wiadomość". Zdecydował się na to zamiast "podejmować znaczące działania, by sprowokować poważną amerykańską odpowiedź wojskową".

O tym, że atak Iranu "wydaje się ograniczony", pisze w środę "New York Times". Portal Fox News zauważa, że "Iran obawia się wojny z USA i mógł celowo nie trafić Amerykanów".


Jak zareaguje prezydent USA?

O godz. 11 (17 w Polsce) oczekiwane jest wystąpienie prezydenta USA Donalda Trumpa na temat ataków w Iraku. W Białym Domu - jak informują media - zgromadzili się już najbliżsi doradcy prezydenta.

W środę nad ranem z terytorium Iranu wystrzelonych zostało ponad 20 pocisków rakietowych, które uderzyły w cele USA w Iraku - bazę Ain Al-Asad, położoną 160 km na zachód od Bagdadu, i bazę w Irbilu na północy. Jak podały irańskie media, był to odwet za zabicie w zeszłym tygodniu w ataku sił USA wpływowego irańskiego generała Kasema Sulejmaniego.

Amerykańskie władze przekazały, że w ostrzale nie było ofiar. Państwowa irańska telewizja informowała o 80 zabitych "amerykańskich terrorystach".

Szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że żaden z polskich żołnierzy w Iraku nie ucierpiał po atakach rakietowych na bazy Al Asad i Irbil. "Jesteśmy w stałym kontakcie z dowódcą Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Iraku" - podkreślił minister.