"Trema oczywiście jest" - mówi Adam Małysz przed startem w rajdzie Wrocław - Drezno. Jutro były mistrz skoków zadebiutuje za kierownicą terenowego samochodu RMF Caroline Team. To początek wielkiej przygody, której celem ma być start w przyszłorocznym Rajdzie Dakar.

Żeby pojechać w Rajdzie Dakar trzeba nauczyć się być skoncentrowanym przez wiele godzin. Czytałem wspaniały artykuł Luca Alphanda, który wziął udział w rajdzie Dakar. Miał problemy z koncentracją, ale uważa, że sobie poradzę. To mnie zmotywowało, że tak dobry zawodnik, który jest tak wszechstronny, tak uważa - mówi Małysz.

Małysz wystartuje z pilotem Rafałem Martonem, jako tzw. zerówka - otworzy rajd, ale nie będzie klasyfikowany. Najważniejsze, by poznać systemy i nauczyć się procedur niezbędnych w tym sporcie.

Rajd Wrocław - Drezno to miejsce, w którym startowało wielu kierowców odnoszących potem sukcesy w Dakarze. Dla Małysza to na razie przygoda, choć marzy też o dobrym wyniku. Ja myślę, że trzeba poczekać. Mam jednak nadzieję, że nie zawiodę. Będę się starał dostarczyć kibicom wiele emocji - mówi sam zainteresowany.

Życzyłbym sobie przede wszystkim spokoju, rozwagi. Ja chcę przygotowaną trasę przejechać. Dojechać do mety. Zobaczyć, jak to wygląda od czysto rajdowej strony. To jest na pewno zupełnie inaczej niż na treningach. Muszę nabierać doświadczenia, podpatrywać innych - dodaje.

Pierwsze załogi wyruszą w trasę prologu jutro o 11. Trasa Cross Country, w której występuje Małysz, będzie się ścigała przez dwa dni. W niedzielę finisz w Żaganiu. Pozostałe auta przeniosą się do Drawska Pomorskiego, a rajd zakończą 2 lipca w Dreźnie.