Piłkarze Brazylii i Meksyku rozpoczną drugą kolejkę fazy grupowej mistrzostw świata. Obie drużyny wygrały na inaugurację, więc stawką spotkania może być triumf w grupie A. Początek meczu o godz. 21 czasu polskiego w Fortalezie.

Brazylijczycy pokonali w czwartek Chorwatów 3:1, ale po ostatnim gwizdku równie często mówiono o świetnej grze Neymara (dwie bramki), jak i kontrowersyjnych decyzjach arbitra. Japończyk Yuichi Nishimura m.in. podyktował dla gospodarzy rzut karny przy stanie 1:1, choć zdaniem bardzo wielu ekspertów nie było faulu na Fredzie.

"To kradzież na oczach całego świata" - napisał później jeden z chorwackich dzienników. Swojego ogromnego oburzenia nie ukrywał również selekcjoner Chorwatów Niko Kovac.

Tym razem uwaga piłkarskiego świata zwrócona będzie na Turka Cuneyta Cakira, który poprowadzi wtorkowe spotkanie.

O sędziowskich błędach przekonał się także Meksyk. W spotkaniu z Kamerunem (1:0) Kolumbijczyk Wilmar Roldan dwukrotnie nie uznał bramek zdobywanych przez Giovaniego Dos Santosa. Jak pokazały telewizyjne powtórki, w obu przypadkach nie było pozycji spalonych - wbrew sygnalizacji sędziego asystenta.

Brazylia i Meksyk zajmują dwa czołowe miejsca po pierwszej kolejce w grupie A. Ewentualny zwycięzca dzisiejszego meczu będzie nie tylko blisko awansu do 1/8 finału, ale także zajęcia pierwszego miejsca w tabeli. To może być niezwykle istotne, ponieważ pozwoli uniknąć w kolejnej fazie zwycięzcy bardzo silnej grupy B (m.in. Holandia, Hiszpania i Chile).

Po raz ostatni w mistrzostwach świata Brazylia i Meksyk zmierzyły się ze sobą w 1962 roku, gdy "Canarinhos" wygrali w fazie grupowej 2:0, a później obronili tytuł. Natomiast ogólnie ostatnie starcie obu reprezentacji miało miejsce rok temu w... Fortalezie - podczas Pucharu Konfederacji Brazylia zwyciężyła 2:0 po golach Neymara i Jo.

W sumie w 38 potyczkach "Canarinhos byli 22 razy górą. Dziesięciokrotnie padł wynik remisowy, a sześć razy wygrali Meksykanie.

Wiemy, że Meksyk jest dobrym zespołem. Zawsze stawia wysoko poprzeczkę naszej reprezentacji i tak samo będzie w najbliższym spotkaniu. Oni są mocni w ataku i bardzo szybko wyprowadzają kontry. Grają zupełnie inny futbol niż Chorwaci, dlatego trenujemy przed tym meczem nieco inaczej niż przed spotkaniem otwarcia - stwierdził Oscar, jeden z liderów drużyny Luiza Felipe Scolariego, zdobywca gola na 3:1 przeciwko Chorwacji.

Piłkarz Chelsea wystąpił w finale igrzysk olimpijskich w Londynie, gdy Brazylijczycy niespodziewanie ulegli... Meksykowi 1:2. Wówczas obie bramki dla triumfatorów zdobył Oripe Peralta, a dla "Canarinhos" Hulk. Obaj piłkarze również grają podczas mundialu 2014, podobnie jak Neymar (Peralta strzelił gola Kamerunowi).

W innym spotkaniu grupy A "Nieposkromione lwy" zmierzą się z Chorwacją w Manaus, ale dopiero o północy ze środy na czwartek polskiego czasu.

(j.)