"Szef kancelarii premiera Tomasz Arabski mówił, że nie wolno otwierać trumien. Słyszałem to na własne uszy" - powiedział dziennikarzom w Sejmie Andrzej Melak, brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

W czasie sejmowego posiedzenia ws. działań podjętych po katastrofie smoleńskiej minister sprawiedliwości Jarosław Gowin informował, że szef KPRM Tomasz Arabski nie wydał ani nie przekazał nikomu polecenia zakazującego otwierania trumien ofiar katastrofy. Co do kwestii tak żywo poruszanej w ostatnich dniach, zwłaszcza przez część posłów opozycji, a więc możliwości otwierania trumien ofiar tragedii - zostałem poinformowany, że Arabski nie wydał i nie przekazał nikomu polecenia zakazującego otwierania trumien ofiar katastrofy smoleńskiej - mówił Gowin. Twierdził też, że zakaz otwierania trumien wynika z polskich przepisów - powołał się przy tym na rozporządzenie ministra zdrowia ws. postępowania ze zwłokami i szczątkami ludzkimi. Przypisywanie decyzyjności w tym zakresie szefowi KPRM w sytuacji, gdy przepisy prawa są jasne, jest w mojej ocenie, mówiąc najdelikatniej, chybione i chyba trzeba powiedzieć, że jest podyktowane względami politycznymi - podkreślił.

Do tłumaczeń ministra odniósł się w rozmowie z dziennikarzami Andrzej Melak, brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego. Na własne oczy i uszy słyszałem, byłem tam w Moskwie - pan Arabski mówił, że nie wolno otwierać trumien - stwierdził.

O słowach Tuska: "Przepraszam" to za mało


Pytany o słowa premiera Donalda Tuska, który przeprosił rodziny ofiar katastrofy i oświadczył, że bierze na siebie pełną odpowiedzialność za działania państwa i podległych rządowi służb w Smoleńsku i w Moskwie, Melak odpowiedział krótko: Słowo "przepraszam" nie załatwia sprawy, nie rozwiązuje niczego, padło w sytuacji, gdy kłamstwa rzucane przez tych, którzy prowadzili śledztwo, ewidentnie wyszły na jaw, nie wypadało powiedzieć inaczej.

Zdaniem Melaka, w sprawie katastrofy smoleńskiej widoczna jest nadal pycha rządzących, którzy wciąż mówią, że państwo zdało egzamin. Oni źle reprezentowali polską rację stanu, teraz w dalszym ciągu postępują nie tak, jak powinni - ocenił Melak.