Polscy archeolodzy zostają w Smoleńsku do soboty. Jak nieoficjalnie dowiedział się korespondent RMF FM Przemysław Marzec, nasi eksperci przeprowadzą pomiary miejsca katastrofy przy użyciu urządzeń GPS. Rosjanie obiecują że przed 10 października wrak prezydenckiego tupolewa będzie otoczony płotem i pokryty brezentem.

Na miejscu katastrofy jest grupa pięciu ekspertów oraz prokurator. W czwartek rozmawiali ze stroną rosyjską o pracach, jakie będą prowadzone na miejscu katastrofy. Rosjanie - jak nieoficjalnie dowiedział się Przemysław Marzec - wyrazili zgodę i archeolodzy mogą rozpocząć pracę w dowolnym momencie.

Na razie grupa rekonansowa przy użyciu aparatury GPS przygotowuje dokumentację terenu. W piątek będziemy mieli kolejne spotkania, aby dograć szczegóły mające na celu rozpoczęcie niezwłocznie prac podstawowych i zasadniczych, które sprawdziły naszych archeologów tutaj na miejsce - tłumaczy prokurator Tomasz Mackiewicz.

Równocześnie z polskimi badaniami trwają rosyjskie prace porządkowe. Jak poinformował Andriej Jewsiejenko, rzecznik gubernatora, w miejscu, gdzie rozbił się samolot nie są one prowadzone. Porządkujemy przyległy teren. Remontujemy drogę, bo 10 października minie pół roku od tej koszmarnej katastrofy. Przyjadą krewni ofiar i musimy zrobić porządek - mówi Jewsiejenko.