Joe Biden po raz pierwszy publicznie skomentował kryzys na polsko-białoruskiej granicy. "To bardzo niepokojące. Zakomunikowaliśmy nasze obawy Rosji i zakomunikowaliśmy je Białorusi" - powiedział naszemu amerykańskiemu korespondentowi Pawłowi Żuchowskiemu prezydent USA, przed odlotem do rezydencji Camp David.

Od września przy polskiej granicy wprowadzono stan wyjątkowy. Wszystko przez liczne próby nielegalnego przekraczania granicy przez migrantów znajdujących się na Białorusi. Od początku tego tygodnia sytuacja jednak się zaostrzyła - grupy migrantów zbierają się np. przy przejściu w Kuźnicy. Jest ich tam już ponad tysiąc.

W obawie o naruszenie zewnętrznej granicy Unii Europejskiej liczne kraje zaczęły apelować do Białorusi o opanowanie sytuacji. Mińsk oskarża się bowiem, że przy pomocy własnych linii lotniczych, a także rosyjskiego Aerofłotu i tureckiego Turkish Airlines sprowadza migrantów z krajów Bliskiego Wschodu, a następnie zawozi pod granicę. Alaksandrowi Łukaszence zarzuca się próbę destabilizacji Unii Europejskiej jako zemstę za sankcje nałożone po wyborach prezydenckich w 2020 roku i po zatrzymaniu samolotu Ryanair w celu zatrzymania opozycyjnego blogera.

Sprawie przygląda się nie tylko Unia Europejska - która chce nałożyć sankcje na reżim Łukaszenki - ale także Stany Zjednoczone. Prezydent USA Joe Biden w rozmowie z RMF FM powiedział, że sprawa jest "bardzo niepokojąca".

Zakomunikowaliśmy nasze obawy Rosji i zakomunikowaliśmy je Białorusi - powiedział.

Wcześniej szef komisji ds. zagranicznych Senatu Demokrata Bob Menendez ostro potępił "groteskowy atak hybrydowy" białoruskiego reżimu na państwa UE, wzywając do nowych sankcji.

W najsilniejszych słowach potępiam przemyt rodzin migrantów przez reżim Łukaszenki na granice Polski, Litwy i Łotwy, by sprowokować polityczny i humanitarny kryzys - oświadczył Menendez w komunikacie. Senator z New Jersey zapewnił, że działania białoruskich władz spotkają się z solidarną odpowiedzią ze strony Zachodu.

Od porywania samolotów w celu aresztowania dziennikarzy, przez torturowanie własnych obywateli, wyborcze oszustwa, a teraz próbę wywołania kryzysu migracyjnego, Łukaszenka i jego sponsorzy w Moskwie nadal będą spotykali się ze zjednoczonym frontem stanowczości i nieustającej solidarności z Białorusinami - napisał polityk. Menendez wezwał przy tym prezydenta Bidena do "pilnego podjęcia działań w koordynacji z europejskimi partnerami", by rozszerzyć sankcje przeciwko Białorusi.

Z kolei szef dyplomacji USA Antony Blinken powiedział, że Stany Zjednoczone rozważają użycie "różnych narzędzi" w związku z sytuacją.

Jesteśmy bardzo zaniepokojeni użyciem migrantów jako broni politycznej przez reżim. Nie będę zapowiadał z wyprzedzeniem żadnych możliwych sankcji, ale rozważamy użycie różnych narzędzi, które mamy - powiedział Blinken.