Wszyscy policjanci poszkodowani we wczorajszych starciach z migrantami na granicy polsko-białoruskiej w Kuźnicy opuścili już szpitale - ustalił dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada. Ostateczny bilans rannych to 12 polskich mundurowych - w tym 9 policjantów.

Policjantka i policjant trafieni kamieniami mają urazy głowy. U funkcjonariusza podejrzewano pęknięcie czaszki, jednak te podejrzenia się nie potwierdziły. Pozostałe osoby zostały uderzone rzucanymi przedmiotami w ręce i nogi.

Po ataku zniszczonych jest też wiele tarcz, kasków i ochraniaczy. W związku z tymi zajściami prokuratura w Sokółce wszczęła śledztwo w sprawie napaści na funkcjonariuszy.

Swoje postępowanie prowadzi też białoruski komitet śledczy. Badają okoliczności - jak to ujęto - "brutalnego działania przeciwko bezbronnym ludziom znajdującym się na terytorium innego państwa".

Starcia na przejściu trwały ponad dwie godziny

Sytuacja na przejściu granicznym Bruzgi-Kuźnica, gdzie od poniedziałku po stronie białoruskiej koczują migranci, zaostrzyła się  wczoraj rano. W stronę polskich służb rzucane były m.in. kamienie. Policja użyła armatek wodnych. Działania polskich służb wobec grup agresywnych osób na przejściu granicznym, trwały ponad dwie godziny.

Przed południem policja informowała, że "w wyniku ataku osób inspirowanych przez stronę białoruską jeden z policjantów został dość poważnie ranny (...) prawdopodobnie doszło do pęknięcia kości czaszki po uderzeniu przedmiotem".

Łącznie przy przejściu granicznym w Kuźnicy rannych zostało 12 osób z polskich służb - 9 funkcjonariuszy policji, dwóch strażników granicznych i jeden żołnierz.