"Bardziej realna jest trzecia fala epidemii koronawirusa jesienią 2021 niż odporność populacji Polaków w przyszłym roku" - tak przedstawiony dziś przez rząd projekt Narodowego Programu Szczepień komentuje w rozmowie z RMF FM prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii, czyli nauki właśnie o szczepieniach, profesor Ernest Kuchar.

Specjaliści uważają, że pomimo dostępu do szczepionki, za rok nie będziemy jeszcze zbiorowo odporni przez tempo szczepień. Plan rządu zakłada, że to będzie milion osób w Polsce, które miesięcznie dostaną preparat. Tymczasem warunkiem odporności zbiorowej - według profesora Kuchara - w przypadku patogenu tak specyficznego jak koronawirus, jest zaszczepienie co najmniej trzech czwartych populacji. W Polsce ponad trzy czwarte populacji to 30 milionów osób. Czy my zdążymy zaszczepić 30 milionów osób w ciągu roku to zależy od wydolności ochrony zdrowia, a także od chęci Polaków do szczepień. Patrząc na aktualne deklaracje, według których liczba chętnych do szczepień oscyluje wokół 40-50 procent, nie zdążymy tylu osób zaszczepić, nie osiągniemy odporności populacyjnej - dodaje profesor Ernest Kuchar, pediatra, wakcynolog, ekspert Lux Medu.

Rozbudowa systemu zachęt

Eksperci radzą przygotowywać się na kolejne fale zachorowań i rozbudować zestaw zachęt do szczepień na Covid-19. Ogłoszone dziś zachęty do szczepień brzmią dobrze. Pamiętajmy jednak, że w praktyce nikt nie jest w stanie sprawdzić, ile osób bierze udział w uroczystości rodzinnej. To są zachęty pozorne. Mnie zachęciłoby bezpłatne miejsce parkingowe albo pierwszeństwo w miejscu parkingowym. To nie jest pomysł oderwany, dlatego, że w ten sposób zachęca się do szczepień lekarzy w Stanach Zjednoczonych. I ta zachęta w zupełności wystarczy - podkreśla profesor Ernest Kuchar. 

Opracowanie: