Samorządy biorą sprawy w swoje ręce - opłacają i wysyłają karetki wymazowe do osób, które zgodnie decyzją służb sanitarnych czekają na badania w kierunku koronawirusa. Kolejki takich pacjentów ciągle rosną. W Śląskiem samorządowe tzw. wymazobusy jeżdżą już m.in. w Sosnowcu, Katowicach czy Rybniku.

W Katowicach od dziś jeżdżą 3 karetki wymazowe. Ich załogi będą pracowały od 6 do 8 godzin dziennie. Każda w tym czasie może dotrzeć do około 50 mieszkań. W skali miesiąca to realizacja minimum 3000 testów dodatkowo - jeśli pod danym punktem adresowym jest więcej osób do przebadania, liczba ta będzie większa. Jednak już dziś prezydent Marcin Krupa zapowiada, że jeśli będzie taka potrzeba, będziemy analizować kolejne możliwości uruchomienia dodatkowych wymazobusów na terenie miasta - mówi Ewa Lipka, rzeczniczka katowickiego magistratu. Koszt pracy ekip wymazobusów to dla miasta od 1000 do 1200 zł dziennie.


Ambulans wymazowy finansowany przez samorządy pojawił się też na terenie Raciborza, Gliwic, Żor, Rybnika oraz okolicznych powiatów. Mamy nadzieję, że teraz wyniki będą szybciej i dla części osób, które czekają w domu skończą się różne trudne sytuacje, począwszy od takich, że jest kobieta, która czeka na badania prenatalne i nie wie, czy jest chora czy jest zdrowa. Jest ktoś, kogo czeka poważny zabieg i wcześniej musi mieć wynik testu. Czas ma tutaj ogromne znaczenie - mówi Agnieszka Skupień z rybnickiego urzędu miejskiego. Na terenie Rybnika jest ok. 80 osób objętych tzw. kwarantanną administracyjną, większość z nich czeka na zrobienie testów. Rybnik sfinansował działanie wymazobusa kwotą 50 tysięcy złotych.

W Sosnowcu załoga karetki wymazowej pracuje od piątku i pobiera kilkanaście próbek dziennie głównie od pracowników szpitala. Chcemy, aby wszyscy nasi pracownicy, którym kończy się kwarantanna bądź izolacja, mogli wrócić bezpiecznie do pracy - wyjaśnia prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. Testy na obecność koronawirusa są również wykonywane wskazanym przez lekarzy pacjentom.


Opracowanie: