"To najwyższy czas, by w Polsce wprowadzić nowe koronawirusowe obostrzenia" - tak w rozmowie z RMF FM część lekarzy komentuje trend wzrostowy liczby zakażeń koronawirusem i hospitalizacji. Na oddziałach covidowych w całym kraju jest ponad tysiąc osób.

Obostrzeń domagają się specjaliści, którzy zajmują się pacjentami na przykład z niewydolnością serca, cukrzycą i astmą, czyli chorobami przewlekłymi - wymienia prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych profesor Filip Szymański. Zachowajmy się odważnie. Lepiej zapobiegać niż leczyć. Wielu naszych pacjentów to osoby z chorobami przewlekłymi. Jeżeli wprowadzimy więcej działań prewencyjnych, czyli obostrzeń, to być może będzie mniejsza potrzeba wyłączania łóżek szpitalnych, na których leczymy pacjentów z chorobami przewlekłymi celem leczenia pacjentów covidowych - przekonuje profesor Szymański. 

"Potrzebujemy łóżek do leczenia naszych pacjentów"

W ostatnich dwóch latach pogorszyła się kontrola wielu chorób przewlekłych: zaczynając od kardiologii, kończąc na onkologii. Pacjenci są osobami, u których musimy intensyfikować i modyfikować leczenie. Polska, zgodnie z najnowszymi wytycznymi chorób serca i naczyń, jest zakwalifikowana jako kraj wysokiego ryzyka - podkreśla profesor Szymański. U tych pacjentów może być potrzeba pilnej interwencji chirurgicznej, być może u tego chorego dojdzie do incydentu sercowo-naczyniowego. Potrzebujemy łóżek do leczenia chorób przewlekłych, będzie to możliwe, jeżeli nie pojawi się istotny wzrost epidemiczny w Polsce. Działania wyprzedzające i ostrzejsze restrykcje są niewątpliwie potrzebne - przekonuje prezes Polskiego Towarzystwa Chorób Cywilizacyjnych.

Co na to rządowa Rada Medyczna?

Szef rządowej Rady Medycznej profesor Andrzej Horban w rozmowie z RMF FM na pytanie o lockdown odpowiada: Proszę nie mówić o zamykaniu branż gospodarki. To byłoby nieszczęście. Idziemy w kierunku drugim: serdecznie zapraszamy do wielu aktywności zaszczepionych. Trudno posuwać się na razie do tego, by każdą osobę, którą zapraszamy do restauracji, cały czas kontrolować, czy jest zaszczepiona, czy nie. To nie jest tylko kwestia ograniczenia wolności, bo wolność można mieć będąc pustelnikiem albo w rezerwacie. Jesteśmy stworzeniem stadnym i gromadnym, musimy zwracać uwagę na osoby, które żyją obok nas. Możemy dojść do sytuacji, jak we Francji, gdzie nawet z ogródków kawiarnianych korzystają tylko osoby zaszczepione. We Francji takie obostrzenia są bardziej skuteczne, dlatego że we Francji spożywanie posiłków w lokalach jest rzeczą powszechną, u nas z wielu powodów jeszcze nie - dodaje.

Minister zdrowia zapowiada tymczasem, że jeśli pojawią się restrykcje, to lokalnie. Możliwy jest powrót zielonych, żółtych i czerwonych stref. Stanie się tak najwcześniej, gdy dzienna liczba zakażeń przekroczy tysiąc.

Opracowanie: