Szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Tedros Adhanom Ghebreyesus powiedział we wtorek, że jest "bardzo rozczarowany" tym, iż Chiny nadal nie udzieliły zezwolenia międzynarodowej misji badającej genezę koronawirusa na wjazd do tego kraju.

Dowiedzieliśmy się dzisiaj, że chińskie władze nadal nie wydały zezwoleń koniecznych, aby ta ekipa wjechała do Chin - oznajmił dziennikarzom Tedros.

Jestem bardzo rozczarowany tą informacją, zważywszy, że dwóch członków (misji) już udało się w podróż, a pozostali otrzymali w ostatniej chwili informację, że nie mogą wyjechać - dodał.

Tedros zapewnił, że rozmawiał z wysokiej rangi chińskimi urzędnikami, którym "jasno zasygnalizował, że misja ta jest priorytetem dla WHO".

Dyrektor WHO ds. sytuacji nadzwyczajnych Michale Ryan wyjaśnił, że problem stanowią wizy do Chin. Mamy nadzieję, że jest to tylko kwestia logistyki i biurokracji, którą możemy szybko rozwiązać - ocenił.

Wyprawa naukowców miała zbadać Sars-CoV-2

W połowie grudnia ub.r. Reuters podał, powołując się na dyplomatów, że międzynarodowa misja pod egidą WHO uda się na początku stycznia do Chin, by zbadać genezę koronawirusa.

Pekin poinformował WHO o pierwszych przypadkach zapalenia płuc w Wuhanie, którego przyczyn nie udało się ustalić, 31 grudnia 2019 roku, a następnie władze zamknęły targ w tym mieście, który - jak sądzono - był epicentrum zakażeń.

Stany Zjednoczone, które oskarżyły Pekin o ukrywanie skali zakażeń nowym wirusem, zażądały przeprowadzenia pod auspicjami WHO transparentnego śledztwa w tej sprawie.

Ministrowie zdrowia wielu krajów zaapelowali w maju 2020 roku do WHO o wykrycie źródła wirusa oraz ustalenie, w jaki sposób przekroczył on barierę gatunkową i zaatakował ludzi.

Grupa, która ma liczyć od 12 do 15 ekspertów z różnych krajów, powinna udać się do Wuhanu, gdzie chińscy naukowcy przygotowali do przebadania próbki pobrane zarówno od ludzi, jak i zwierząt.

Główny ekspert WHO ds. chorób zwierząt Peter Ben Embarek powiedział w listopadzie, że członkowie misji będą przeprowadzać wywiady z osobami, które pracowały na targu w Wuhanie, aby ustalić, w jaki sposób zostały zakażone koronawirusem. Nie ma żadnych faktów wskazujących na to, że (wirus) mógł być stworzony przez człowieka - podkreślił Embarek.

Chińskie media państwowe starały się propagować informację, że koronawirus powstał za granicą i został jedynie wykryty w Wuhanie. Dowodem na taką tezę miała być obecność koronawirusa w zamrożonej, importowanej żywności.

Wirusolożka ewolucyjna o specjalnej misji WHO ws. SARS-CoV-2: Ciężkie zadanie. Minęło bardzo dużo czasu

Obawiam się, że to będzie ciężkie zadanie, zwłaszcza że bardzo dużo czasu minęło i w tej chwili naprawdę ciężko będzie stwierdzić, z jakiego zwierzęcia koronawirus mógł przeskoczyć - mówiła w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Emilia Skirmuntt. Odniosła się w ten sposób do ruszającej  do Chin specjalnej misji Światowej Organizacji Zdrowia.

Naukowcy mają na celu ustalenie pochodzenia koronawirusa. My w tej chwili nawet nie wiemy, z którego zwierzęcia przeskoczyła ebola - podkreślała wirusolożka ewolucyjna z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Wirus ebola został wykryty po raz pierwszy w 1976 roku.

Mówiła też o obecnym stanie wiedzy na temat SARS-CoV-2. Wiemy tyle, że on powstał naturalnie, prawdopodobnie przeskoczył z dzikiego zwierzęcia na człowieka. To się zdarzało wcześniej z koronawirusami przy SARS, przy MERS - stwierdził Skirmuntt. 

PRZECZYTAJ CAŁĄ ROZMOWĘ>>>