Kryzys światowych łańcuchów dostaw, który windował w ubiegłym roku ceny transportu, zakłócał produkcję w fabrykach, czy powodował inflację - w najbliższych miesiącach - powinien nie być już tak dotkliwy. Sytuacja może się pogorszyć, jeśli w walce z koronawirusem Chiny będą znów zamykać fabryki i porty – oceniają eksperci.

Stosowana przez chińskie władze strategia "zero covid" w połączeniu z ryzykiem powstawania kolejnych ognisk bardziej zaraźliwego wariantu koronawirusa Omikron grozi dalszymi zakłóceniami łańcuchów dostaw i produkcji towarów, od mebli po elektronikę - pisze dziennik "Financial Times".

Makroekonomiści są raczej optymistyczni w sprawie nadchodzącego roku, choć łańcuchy dostaw wciąż znajdują się pod znacznie większą presją niż przed pandemią - pisze dziennik "Financial Times". Zdaniem dyrektora ds. inwestycji z firmy Moneyfarm Richarda Flaxa wychodzenie z kryzysu będzie powolne i rozciągnie się na 12-18 miesięcy.

"Łyżką dziegciu w beczce miodu są Chiny" - powiedział "FT" strateg z firmy Brewin Dolphin Guy Foster, oceniając, że wyjściu z kryzysu zagraża możliwość ponownego zamykania portów przez chińskie władze w ramach walki z Covid-19.

Transport w trudnej sytuacji

Władze ChRL reagują lockdownami nawet na pojedyncze przypadki zakażeń, by całkowicie wyeliminować wirusa. W ubiegłym roku z powodu nielicznych infekcji na kilka tygodni ograniczano pracę kluczowych terminali kontenerowych, co powodowało poważne przestoje w załadunku i dodatkowo pogarszało trudną sytuację światowego transportu.

Chińska zasada "zero covid" "naprawdę zwiększa ryzyko dla rzeczywistej poprawy łańcuchów dostaw", co będzie miało "ważne konsekwencje dla inflacji" - oceniła ekonomistka z agencji Moody’s Katrina Ell, cytowana przez stację CNBC.

Chiny mierzą się z kilkoma ogniskami Covid-19, a w kilku regionach kraju wykryto przypadki wariantu Omikron. Miejscowe lockdowny dotyczą co najmniej 20 mln Chińczyków. W portowym mieście Tiencin niedaleko Pekinu doprowadziło to do zakłóceń w produkcji przemysłowej, w tym zatrzymania fabryk Toyoty i Volkswagena.

"To, co dzieje się teraz w Chinach, to najpoważniejszy wzrost Covid-19 od pierwotnego ogniska w Wuhanie" - podkreślał w tym tygodniu dyrektor zarządzający wydziału obserwacji patogenów w Instytucie Zapobiegania Pandemiom Fundacji Rockefellera, Sam Scarpino, cytowany przez portal Marketplace. Portal ocenia, że problemy łańcuchów dostaw, które miały się wkrótce skończyć, mogą się przez to przedłużyć.

Rząd prezydenta USA Joe Bidena śledzi w czasie rzeczywistym dane otrzymywane z przedsiębiorstw działających w Chinach, by ocenić, czy ogniska Omikronu stanowią zagrożenie dla amerykańskich łańcuchów dostaw - podał Bloomberg, cytując anonimowego urzędnika administracji. Dziennik "New York Times" przekazał natomiast, że firmy szykują się już na kolejną falę zakłóceń w Chinach.