W obliczu braku dochodów z powodu pandemii Covid-19, kierownictwo ogrodu zoologicznego w Neumuenster stworzyło plan awaryjny, który zakłada ubój części zwierząt, aby nakarmić innych mieszkańców parku.

Z powodu wprowadzonych obostrzeń ogród zoologiczny w Neumuenster na północy Niemiec pozostaje zamknięty i utrzymuje się obecnie tylko z darowizn. Działamy jako stowarzyszenie, nie mamy żadnych miejskich pieniędzy, a państwowe dofinansowanie, po które się zgłosiliśmy, jeszcze nie dotarło - powiedziała w środę dyrektorka zoo Verena Caspari w rozmowie z siecią medialną RND.

Jeśli nie będę już miała pieniędzy na zakup pokarmu, lub jeśli zdarzy się, że mój dostawca nie będzie mógł go dostarczyć ze względu na nowe ograniczenia, wtedy oddam zwierzęta do uboju, aby nakarmić nimi inne - przyznała, zaznaczając, że to zakładany najczarniejszy scenariusz i że zoo posiada jeszcze środki na pożywienie dla zwierząt.

Na liście zwierząt do uboju znajduje m.in. niedźwiedź polarny o imieniu Vitus, który mierzy 3,6 metra.

Dyrektorka poinformowała, że teoretycznie w sytuacji zapaści finansowej można też próbować oddać zwierzęta do innych ogrodów, ale przyznała, że w przypadku tak dużych zwierząt jak Vitus może być to bardzo trudne. To nie jest kucyk, którego można wsadzić do stajni z osłami. To duży drapieżnik, dla którego potrzeba odpowiedniego zaplecza - powiedziała.

Dyrektorka zoo liczy, że do najgorszego scenariusza nie dojdzie. Dodała, że inne ogrody zoologiczne na wieść o problemach obiecały dostarczyć ryby i mięso mieszkańcom parku w Neumuenster.