365 osób zmarło we Francji w ciągu ostatniej doby z powodu zakażenia koronawirusem. W sumie w tym kraju na Covid-19 zmarło 1696 osób.

365 osób zmarło we Francji w ciągu ostatniej doby z powodu zakażenia koronawirusem. W sumie w tym kraju na Covid-19 zmarło 1696 osób.
Policjant w maseczce ochronnej na dworcu kolejowym w Nantes /THIBAULT VANDERMERSCH /PAP/EPA

Jak pisze Reuters, rządowy bilans uwzględnia tylko osoby umierające w szpitalach. Wkrótce spodziewane są dane o zgonach w domach spokojnej starości. Wówczas liczba ofiar śmiertelnych koronawirusa prawdopodobnie drastycznie wzrośnie. 

W domach opieki dla seniorów we Francji przebywa blisko 1 mln osób. W Paryżu 148 spośród 700 takich placówek do środy informowało, że wśród ich podopiecznych zdiagnozowano przypadki koronawirusa, a co najmniej 61 osób zmarło na Covid-19.

Dyrektor generalny w resorcie zdrowia i solidarności Jerome Salomon poinformował, że liczba osób zakażonych we Francji wynosi obecnie 29155. 13904 osoby są hospitalizowane, z czego 3375 przypadków wymaga intensywnej opieki lekarskiej.

Salomon poinformował, że wśród ostatnich ofiar śmiertelnych koronawirusa jest 16-letnia dziewczyna, która zmarła w regionie Ile-de-France w pobliżu Paryża. Dodał, że śmiertelność wzrosła głównie na wschodzie kraju, na Korsyce oraz w regionach Hauts de France, Ile-de-France i Bourgogne Franche Comte. 

Petycja grupy lekarzy

Już 200 tys. osób podpisało petycję złożoną w Trybunale Stanu Republiki Francuskiej przez grupę lekarzy o nazwie C19, która oskarża premiera Edouarda Philippe’a oraz byłą minister zdrowia Agnes Buzyn o brak odpowiedniej reakcji w sprawie koronawirusa.

Lekarze zarzucają rządowi niedostateczne przygotowanie Francji do epidemii Covid-19 oraz narażenie obywateli na zagrożenie życia i zdrowia, mimo że - zdaniem medyków - politycy byli świadomi ryzyka nadchodzącego kryzysu.

Trzech lekarzy (Philippe Naccache, Emmanuel Sarrazin i Ludovic Toro) będących założycielami grupy C19, która liczy już ponad 600 medyków, złożyło w marcu wniosek w komisji petycji francuskiego Trybunału Stanu przeciwko premierowi i byłej minister zdrowia.

"Mimo doskonałej wiedzy o zagrożeniach związanych z rozprzestrzenianiem się koronawirusa SARS-CoV-2 rząd Francji nie zapewnił personelowi placówek medycznych środków ochrony osobistej, przez dwa miesiące zwlekając z dostarczeniem masek chroniących przed zakażeniem" - napisano w petycji.

Lekarze uważają, że premier Philippe i była minister Buzyn "mieli całkowitą świadomość zagrożenia, dysponując przy tym całym szeregiem instrumentów dla jego zminimalizowania. Mimo to zdecydowali się nie sięgać po te narzędzia".

16 marca Buzyn udzieliła wywiadu dziennikowi "Le Monde", w którym stwierdziła, że ostrzegała premiera Philippe’a już w styczniu, sugerując, że wybory samorządowe powinny zostać odwołane. Wiedziałem, że fala tsunami była przed nami - mówiła.

Ostre słowa Le Pen

Szefowa skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen skrytykowała w stacji Sud Radio w środę sposób zarządzania przez administrację prezydenta Emmanuela Macrona kryzysem związanym z epidemią. Podkreślała niewystarczającą liczbę masek medycznych w szpitalach i ich niedostępność na rynku. Zarzuciła również rządowi przekazywanie nieprawdziwych informacji na temat stosowania masek ochronnych.

Noszenie maski jest niezbędne do walki z rozprzestrzenianiem się Covid-19, w przeciwieństwie do tego, co powtarzał rząd - stwierdziła Le Pen. Władza wyjaśniała ludziom i okłamywała ich, mówiąc, że maska jest bezużyteczna - mówiła polityk. Oczywiście, że maska jest użyteczna i tym bardziej przydatna, ponieważ wiemy, że możemy być nosicielami wirusa, a zatem zarażać nie mając symptomów choroby - tłumaczyła.