Mocne słowa brytyjskiej premier Theresy May. "Dane o stanie brytyjskiej gospodarki po referendum okazały się lepsze niż przewidywano, ale nie mogę udawać, że gospodarka nie ucierpiała i wszystko idzie jak po maśle. Czekają nas trudne czasy" - stwierdziła szefowa rządu.

Mocne słowa brytyjskiej premier Theresy May. "Dane o stanie brytyjskiej gospodarki po referendum okazały się lepsze niż przewidywano, ale nie mogę udawać, że gospodarka nie ucierpiała i wszystko idzie jak po maśle. Czekają nas trudne czasy" - stwierdziła szefowa rządu.
Zdjęcie ilustracyjne / MICHAEL KAPPELER /PAP/EPA

May, która spotkała się z dziennikarzami przez udaniem się do Hangczou w Chinach na szczyt G20 - nieformalnego klubu skupiającego 19 największych gospodarek świata i Unię Europejską, zapowiedziała też, że rząd będzie z najwyższą uwagą śledził dane ekonomiczne w najbliższych miesiącach.

Na ich podstawie zostanie wypracowana nowa polityka fiskalna, która pozwoli następnie chronić brytyjską gospodarkę - zaznaczyła. Przed mym jesiennym expose będziemy mieć więcej wskaźników, co sprawi, że obraz całości będzie pełniejszy - dodała.

Premier May będzie towarzyszyć na szczycie G20 prezes Bank of England Mark Carney, który wprowadził w ostatnim miesiącu cały szereg mechanizmów monetarnych, mających stymulować wzrost gospodarczy i odsunięcie groźby wyhamowania oraz Philip Hammond, minister finansów.

Agencja Reutera przypomina, że funt umocnił się w czwartek po lepszych danych na temat produkcji w Wlk. Brytanii.

(abs)