Dziś jest ostatni dzień funkcjonowania Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. To ta Izba od lat była kością niezgody w kontaktach na linii Warszawa-Bruksela. Równo rok temu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakazał jej zawieszenie. Izba jednak działa do dziś, a Polska od listopada płaci za to codziennie milion euro kar. Jutro wchodzi w życie ustawa zastępująca kontrowersyjne ciało Izbą Odpowiedzialności Zawodowej.

Sąd Najwyższy szykuje się na zmiany. W piątek przestanie istnieć Izba Dyscyplinarna, a w jej miejsce powstanie Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Wtedy też I prezes Małgorzata Manowska wyznaczy do niej tymczasowo orzekających sędziów i będzie mogła złożyć propozycje pracy sędziom z likwidowanej izby.

W siedzibie Sądu Najwyższego trwają przygotowywania do zamknięcia działalności Izby Dyscyplinarnej: przekazania akt i dokumentów pierwszej prezes, a następnie nowej komórce.

Jednak - jak usłyszał od jednego z prawników dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada - sędziowie likwidowanej Izby nie za bardzo sprawiali wrażenie, że przejmują się decyzją o zakończeniu ich misji. Sprawy dyscyplinarne były na wokandzie jeszcze w tym tygodniu. Jutro prezes SN Małgorzata Manowska ma wyznaczyć tymczasowych sędziów nowej Izby. Losowanie nowych członków ma być przeprowadzone do połowy sierpnia. Prezydent dokona wyboru 11 z 33.

Izba Dyscyplinarna sporo nas kosztowała i kosztuje. Same kary do dziś wynoszą 253 miliony euro. Po aktualnym kursie to miliard 225 milionów złotych.

Trzeba też pamiętać, że od 2018 roku 11 sędziów Izby Dyscyplinarnej zarabiało o kilkadziesiąt procent więcej niż ich koledzy z Sądu Najwyższego, kupiono im kilka mieszkań w Warszawie. Teraz dojdą do tego jeszcze koszty wymiany pieczątek i druków nowej Izby.

Zmian w ustawie o SN oczekiwała Komisja Europejska w związku z decyzją Trybunału Sprawiedliwości UE odnośnie systemu dyscyplinarnego sędziów w Polsce. TSUE latem 2021 roku zobowiązał Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN w kwestiach m.in. uchylania immunitetów sędziowskich. Za niewykonanie tego postanowienia TSUE nałożył na Polskę karę 1 mln euro dziennie.

Komisja Europejska zastrzega natomiast, że wypłata pieniędzy z Funduszu Odbudowy nastąpi dopiero po wypełnieniu przez Polskę tzw. kamieni milowych dotyczących oczekiwanych zmian m.in. w sądownictwie (chodzi właśnie m.in. o likwidację Izby Dyscyplinarnej SN). W Krajowym Planie Odbudowy, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, nasz kraj wnioskuje o 23,9 mld euro w ramach grantów i o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.

 

Opracowanie: